Natalia Niemen, znana córka legendarnego polskiego wokalisty Czesława Niemena, doświadczyła szokującej napaści słownej na dworcu kolejowym w Poznaniu. Do incydentu miało dojść w niedzielny wieczór, kiedy to obca kobieta zaczęła bez powodu wyzywać artystkę, co wywołało falę oburzenia w internecie.

Natalia opisała sytuację na swoich mediach społecznościowych, relacjonując, że napastniczka była starsza i zdawała się być w złym stanie psychicznym. „Wrzeszczała na mnie, wyzywając od najgorszych. Takie naprawdę demoniczne zachowanie... Odepchnął ją mój kolega Michał, bo ja starałam się nie reagować na to niezdrowe szaleństwo” – napisała piosenkarka.

Jednak to, co najbardziej zszokowało użytkowników internetowych, to sugerowanie przez Natalię, że kobieta mogła być „religijną katoliczką”. Te słowa wzbudziły kontrowersje i wywołały dyskusje na temat łączenia agresji ze wiarą.

Internauci skrytykowali Natalię za stawianie tak jednoznacznych hipotez, twierdząc, że nie można generalizować i łączyć agresywnego zachowania z przynależnością religijną. „Nie każdy katolik jest zły! To ubliżające i krzywdzące” – komentowali.

Pomimo krytyki, Niemen upiera się przy swoim stanowisku: „To nie jest ostateczna ocena katolików, ale o pewnych charakterystycznych zachowaniach, jakie zauważyłam wśród niektórych z nich. Wszyscy powinniśmy reagować na przemoc w każdej postaci, niezależnie od przekonań” – napisała w kolejnym poście.

Cała sytuacja zwróciła uwagę nie tylko na incydent, ale również na problem tolerancji i agresji w społeczeństwie. Pytanie, które pozostaje w powietrzu, brzmi: czy aby na pewno religia jest związana z takimi zachowaniami? Wydaje się, że Natalia Niemen chce, aby to, co się wydarzyło, było nie tylko osobistym doświadczeniem, ale też ważnym apelem o refleksję nad społecznymi prawami człowieka oraz sposobami, w jakie postrzegamy innych.