Ostatnie wydarzenia wokół Marianny Schreiber znów wywołały prawdziwą burzę w mediach. Aktywistka, która jest w trakcie rozwodu z posłem PiS Łukaszem Schreiberem, ogłosiła, że zakończyła swoją relację z byłym posłem Przemysławem Czarneckim. Doniesienia, które wskazują na przemoc w tej relacji, tylko dodają pikanterii tej sprawie.

Teraz Marianna ogłasza, że u jej boku jest nowy mężczyzna — Piotr Korczarowski, były członek sztabu Grzegorza Brauna. Niestety dla niego, ta nowa miłość doprowadziła do jego wykluczenia z grona współpracowników lidera Konfederacji Korony Polskiej.

W obliczu zaistniałej sytuacji, Włodzimierz Skalik, przedstawiciel Brauna, wydał oświadczenie dotyczące rezygnacji Korczarowskiego ze współpracy, zaznaczając, że nie można ignorować faktu, iż zaangażował się on w „romantyczną relację” z osobą w trakcie rozwodu.

Marianna, zaskoczona decyzją sztabu, ostro zareagowała. W obronie swojego nowego partnera napisała: "Rezygnujecie z jedynego, oddanego człowieka w partii, tylko dlatego że się zakochał. Wstyd!" Podkreśliła, że nie odda głosu na Grzegorza Brauna w nadchodzących wyborach, wskazując na hipokryzję w podejściu liderów.

"Jeśli nie warto żyć dla prawdziwej miłości, to o co tu w ogóle chodzi? Mieszacie się w prywatne sprawy — tacy z Was przecież wolnościowcy!" — przyznała rozgoryczona.

Choć sprawa zyskała duże zainteresowanie, pytanie pozostaje otwarte: czy miłość naprawdę może być zagrożeniem dla politycznej kariery?