W ostatnich dniach wybuchł skandal związany z traktowaniem Karola Nawrockiego przez Telewizję Polską. Szef jego kampanii wyborczej, Paweł Szefernaker, opublikował nagranie z porannego programu TVP Info, które ukazuje stażystę Michała Wościa zachęcającego dziennikarzy do zadawania pytań. Niestety, ta kluczowa część wypowiedzi została wyciszona w telewizji, a Wioletta Wramba, prowadząca program, stwierdziła, że uczestnicy konferencji Nawrockiego nie mieli możliwości zadawania pytań – co wywołało falę oburzenia wśród polityków PiS.

Szefernaker na swoim profilu w mediach społecznościowych napisał: "Ale się boją! Od pierwszych dni atak na kandydata na prezydenta Karola Nawrockiego ujawnia, z jaką machiną hejtu i kłamstwa będziemy musieli się zmierzyć podczas kampanii #Nawrocki2025. Nienawiść zdecydowanie odbiera rozsądek."

Michał Woś, komentując sytuację, powiedział: "Czysta woda TVP w likwidacji! Kiedy mówię, że jest możliwość zadania pytania, wyłączają dźwięk! Na antenie słychać jedynie: nie ma możliwości zadania pytań kandydatowi Nawrockiemu. To działania przeciwko demokracji!"

Kolejne komentarze padają z ust Piotra Mullera, który stwierdził: "Jak widać, 'czysta woda' w TVP zamieniła się w szambo". Rafał Bochenek z kolei podkreślił, że pytania były ważnym elementem konferencji, ale TVP postanowiła je wyciszyć, co narusza zasady rzetelnego informowania obywateli.

Warto podkreślić, że w niedzielnej konwencji Prawa i Sprawiedliwości Karol Nawrocki został zaprezentowany jako kandydat w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Jego kampania postawi na priorytety związane z bezpieczeństwem, polityką lokalną oraz zakończeniem tragicznego konfliktu polsko-polskiego. Paweł Szefernaker, jako szef sztabu, wyraził nadzieję, że poparcie ze strony naukowców oraz przedstawicieli świata publicznego, przekraczające 150 osób, wskazuje na potrzebę posiadania prezydenta bezpartyjnego, popieranego przez Komitet Obywatelski, a także Zjednoczoną Prawicę.

Czy prawdziwe intencje TVP będą dalej ujawniane? Skandal z cenzurą na pewno nie zakończy się tylko na jednym nagraniu. W nadchodzących miesiącach możemy spodziewać się jeszcze większych kontrowersji w miarę zbliżania się wyborów.