Czyżby warszawscy celebryci czuli się ponad prawem? Ostatnie tygodnie obfitują w kontrowersyjne sytuacje z udziałem znanych osobistości, które notorycznie łamią przepisy ruchu drogowego. Na celowniku paparazzi znaleźli się między innymi Monika Olejnik, Martyna Wojciechowska, Weronika Rosati oraz Robert Janowski. Ci znani z pierwszych stron gazet, zamiast parkować w wyznaczonych miejscach, decydują się na postój w zakazanych strefach, aby bez przeszkód załatwić swoje codzienne sprawunki.

Najświeższym przypadkiem, który znalazł się na czołówkach mediów, jest Piotr Stramowski. Aktor, znany z ról w popularnych produkcjach, niedawno przyciągał uwagę nie tylko z powodu głośnego rozwodu z Katarzyną Warnke, ale także swojego nowego związku z Natalią Krakowską. Stramowski został przyłapany przez fotografa, gdy parkował swoje luksusowe auto, warte pół miliona, na terenie wyłączonym z ruchu, tuż obok przejścia dla pieszych.

Według przepisów, znak P-21 oznacza, że nie tylko nie wolno przejeżdżać, ale również zatrzymywać się na tym obszarze. Warto zauważyć, że takie nieodpowiedzialne zachowanie może wpłynąć na bezpieczeństwo pieszych i innych użytkowników dróg. Jak skomentował jeden z przechodniów: „To nie pierwszy raz, kiedy celebryci łamią prawo. Zastanawiam się, co by się stało, gdyby zwykły obywatel zrobił to samo.”

Czy Piotr Stramowski i inni znani w Warszawie poniosą jakiekolwiek konsekwencje za swoje czyny? A może to tylko kolejny rozdział w ogólnopolskim skandalu związanym z celebrytami? Czas pokaże!