W trakcie Turnieju Czterech Skoczni, który w tym sezonie zdominowali austriaccy skoczkowie, wszyscy oczy zwrócone są na nadchodzący konkurs w Bischofshofen. Jeśli nie zdarzy się nic niespodziewanego, jeden z dwóch austriackich skoczków - Stefan Kraft lub Jan Hoerl - zgarnie główne trofeum. Ostatni konkurs w imprezie z uznawanym za biodrami kolejnych lokat. Jednak Polacy, a w szczególności Paweł Wąsek, mają szansę na poprawę swoich wyników.

Paweł Wąsek, 25-letni skoczek, zaprezentował solidną formę, skacząc 136 metrów podczas niedzielnych kwalifikacji. W nadchodzącym popołudniowym konkursie kibice liczą na jego dobry występ. W Bischofshofen Polskę reprezentować będą czterej skoczkowie: Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Piotr Żyła i Dawid Kubacki. W serii próbnej najlepiej spisał się Zniszczoł, który poszybował na 138,5 metra i zajął trzecie miejsce, co napawa optymizmem przed głównym wydarzeniem.

Zniszczoł, który ma 30 lat, wygrał rywalizację z Żyłą, który skoczył 125 metrów, oraz Kubackim z wynikiem 124,5 metra. Wąsek, mimo zaledwie 16. pozycji, miał trudności z warunkami wietrznymi, co mogło wpłynąć na jego odległość. Skoczkowie, szczególnie Zniszczoł, będą musieli zmierzyć się z presją i rywalizować z najlepszymi, w tym z Kraftem, który w serii próbnej osiągnął imponujące 140,5 metra.

Czy Polacy będą w stanie przełamać austriacką dominację? Czekamy na wyniki, które mogą zadecydować o ich przyszłości w skokach narciarskich. Wszyscy trzymamy kciuki za biało-czerwonych!