Tragiczne wydarzenie, które poruszyło całą Polskę, doczekało się kolejnego etapu w postępowaniu sądowym. Jak informuje Marcin Jakóbczyk, reporter TVN-u, 33-letni mężczyzna, podejrzewany o morderstwo 27-letniej Anastazji, stanie przed sądem, gdzie usłyszy akt oskarżenia.

Przypomnijmy, że Anastazja zaginęła w połowie czerwca 2023 roku na wyspie Kos, gdzie pracowała w hotelu. Ostatnim znanym miejscem pobytu Polki było spotkanie z 32-letnim Salahuddinem S., obywatelem Bangladeszu. Nagrania z kamer monitoringu potwierdzają, że mężczyzna poznał Anastazję tuż przed jej zniknięciem. Już wtedy wzbudził podejrzenia greckich służb.

Z dramatycznych okoliczności, które wyłoniły się w trakcie śledztwa, wynika, że mężczyzna przeszukiwał internet w celu znalezienia informacji na temat zacierania śladów przestępstw oraz ukrywania ciała. Po brutalnej zbrodni, był bliski opuszczenia wyspy, ponieważ zdążył nawet kupić bilet. Policja jednak szybko podjęła działania, co zapobiegło jego ucieczce.

Około godziny 22.30 Anastazja zadzwoniła do swojego chłopaka, informując go, że wraca do hotelu na motocyklu z poznanym mężczyzną. Od tego momentu kontakt z nią się urwał, co wzbudziło niepokój jej partnera, który zgłosił pojmanie Anastazji na policji.

Po sześciu dniach intensywnego poszukiwania, w pobliżu słonego jeziora Alikes, odnaleziono jej ciało. Było owinięte w prześcieradło i worki na śmieci, co wskazuje na okrutny przebieg zdarzeń. Ekspertyzy wykazały, że zmarła w wyniku uduszenia.

Sprawa Anastazji nie milknie w mediach. Publiczność z niecierpliwością śledzi rozwój sytuacji, nie tylko ze względu na dramatyczne okoliczności, ale także dlatego, że dotyczy ona codziennych zagrożeń, które mogą spotkać każdego, nawet w popularnych turystycznych miejscach.

Zobacz także: Jakie szokujące dowody ujawniono w sprawie śmierci Anastazji? Czy mężczyzna stanie przed sprawiedliwością? Wszyscy czekają na pamiętną rozprawę. Kontynuujmy śledzenie tej smutnej historii.