Stany Zjednoczone i Rosja przeprowadziły szokującą wymianę więźniów, która miała miejsce w Abu Zabi, stolicy Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Po intensywnych negocjacjach między dyrektorem CIA a wysokim rangą przedstawicielem rosyjskiego wywiadu, na wolność wyszła Ksenia Karelina, skazana w Rosji na długie 12 lat kolonii karnej.

To wydarzenie nie jest zwykłą wymianą – zdaniem ekspertów, ma ogromne znaczenie dla relacji między tymi dwoma krajami. Ksenia Karelina, była obywatelka Rosji, została uznana winną zdrady stanu po tym, jak przekazała mniej niż 100 dolarów na rzecz ukraińskiej organizacji charytatywnej. Jej aresztowanie wzbudziło międzynarodowe kontrowersje, a wielu uważało je za niesprawiedliwe.

Podczas gdy Karelina wraca do USA, w zamian za jej uwolnienie, rosyjskie władze wypuściły Artura Pietrowa, obywatela Niemiec i Rosji, który został zatrzymany na Cyprze na prośbę USA za nielegalny eksport urządzeń elektronicznych.

Warto podkreślić, że to już druga wymiana, od kiedy Donald Trump objął urząd w Białym Domu. W lutym tego roku Rosja uwolniła amerykańskiego nauczyciela Marca Fogela, a wszystko to miało miejsce podczas wizyty amerykańskiego wysłannika do spraw Bliskiego Wschodu.

Sekretarz stanu USA, Marco Rubio, nie szczędził słów uznania dla działań Trumpa, twierdząc, że prezydent zasługuje na chwałę za doprowadzenie do uwolnienia wszystkich niesłusznie skazanych Amerykanów. Powiedział: 'To historyczny moment, który pokazuje świeżą nadzieję na poprawę stosunków między naszymi krajami.'

To wydarzenie z pewnością rozgrzewa atmosferę wokół amerykańsko-rosyjskich relacji. Jakie będą jego konsekwencje? Czas pokaże!