
Spór zakończony! Marcin Gortat i milioner Witold Skrzydlewski w końcu się pogodzili!
2025-04-03
Autor: Andrzej
W Łodzi wszyscy znają nazwisko Witolda Skrzydlewskiego, znanego jako król polskiego nekrobiznesu. Zbudował potężne imperium obejmujące ponad 40 kwiaciarni oraz zakłady pogrzebowe i krematoria. Jego kontrowersyjna obecność w publicznej przestrzeni wzbudza wiele emocji, a jego niecodzienny Chrysler z kryształowym wnętrzem, którym przewoził trumnę Marii Kaczyńskiej na Wawel, na zawsze zapisał się w pamięci Polaków. Dodatkowo, Skrzydlewski jest właścicielem klubu żużlowego Orzeł Łódź.
W 2020 roku na meczach żużlowych w Łodzi niespodziewanie pojawił się Marcin Gortat, były koszykarz NBA, który szybko wciągnął się w świat czarnego sportu. Jego fascynacja żużlem przekształciła się w prawdziwą pasję.
Gortat wspierał Rohan Tungate'a, zawodnika Orła, i z czasem nawiązał z nim bliską współpracę, choć niektórzy nazywali go jego menedżerem. Niestety, takie zaangażowanie doprowadziło do konfliktu ze Skrzydlewskim, który oskarżał Gortata o zamieszanie w głowie Tungate'a, co przyczyniło się do odejścia zawodnika do Unii Tarnów. Z perspektywy czasu jednak, Tungate odniósł sukces, awansując do najwyższej ligi, co pokazuje, że być może Gortat miał rację.
Skrzydlewski wyraził swoje zdanie na temat Gortata, podkreślając, że jego obecność mogła zaszkodzić karierze Tungate'a. Jednakże Gortat nie zamierzał dłużej mieszać się w sprawy klubu i oświadczył, że nie chce mieć już z biznesmenem nic wspólnego.
Na szczęście, w ostatnich miesiącach doszło do przełomu. Gortat ujawnił, że konflikt ze Skrzydlewskim został zażegnany. "Siedzieliśmy razem na balu charytatywnym i dogadaliśmy się. Pan Witold jest honorowym człowiekiem, a nasze rozmowy przyczyniły się do naprawienia relacji" - powiedział Gortat. To zaskakujące, biorąc pod uwagę jak latami toczył się ich spór.
Orzeł Łódź przeszedł ostatnio bardzo trudny okres, kiedy nowoczesny stadion świecił pustkami, a koszty funkcjonowania drużyny rosły. Witold Skrzydlewski przez pewien czas rozważał sprzedaż klubu, a jego relacje z kibicami były napięte. Jednak w listopadzie ubiegłego roku zaskoczył wszystkich, decydując się na nową inwestycję i wsparcie dla klubu.
Wraz z nowym zespołem zarządzającym, Orzeł ma szansę na ożywienie i powrót do żużlowej PGE Ekstraligi. Jeszcze niedawno sytuacja wydawała się beznadziejna, tymczasem teraz drużyna zyskała nową nadzieję, a wraz z nią kibice. To dowód na to, że nawet najcięższe spory mogą zostać zażegnane, a prawdziwa pasja do sportu zjednoczyć ludzi w walce o wspólny cel.