Wstrząsająca tragedia miała miejsce w Białymstoku, gdzie zmarło dziecko 23-letniej pacjentki. Sprawa rozgrywa się w Sądzie Rejonowym, gdzie lekarz ginekolog i położnik został oskarżony o niedopełnienie obowiązków. Prokuratura Regionalna w Białymstoku prowadziła dochodzenie od 2024 roku, opierając się na szczegółowej analizie dokumentacji medycznej, opiniach biegłych oraz zeznaniach świadków.

Dwa lata temu, podczas dyżuru, lekarz miał pod swoją opieką 23-letnią pacjentkę, która była w 41. tygodniu ciąży, co oznacza, że przekroczyła wyznaczony termin porodu. Oskarżony nieumyślnie naraził życie i zdrowie nienarodzonego dziecka, nie zapewniając właściwej opieki medycznej.

Śledczy wskazali na niewystarczające monitorowanie stanu płodu oraz niepoprawną ocenę badania KTG. Lekarz zrezygnował z natychmiastowego rozwiązania ciąży, mimo istniejących krytycznych przesłanek, które sugerowały zagrożenie życia dziecka. Prokuratura zarzuciła mu także niewłaściwą obserwację pacjentki oraz brak odpowiedniej troski o dobrostan nienarodzonego dziecka, co doprowadziło do jego śmierci.

"Zachowanie oskarżonego było niezgodne z zasadami wiedzy i praktyki lekarskiej" — podano w komunikacie prokuratury.

W toku śledztwa lekarz nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. W zależności od kwalifikacji prawnej, grozi mu kara do pięciu lat więzienia.

Tragedia w Białymstoku zwraca uwagę na pilną potrzebę poprawy standardów opieki w polskich szpitalach. Istnieje obawa, że takie incydenty mogą powtarzać się w przyszłości, co skłoniło środowisko lekarskie do dyskusji na temat jak najściślejszego przestrzegania procedur oraz dalszych szkoleń dla personelu medycznego. Społeczeństwo oczekuje transparentności i działań mających na celu wyciągnięcie konsekwencji wobec tych, którzy naruszają zasady opieki zdrowotnej.

Białystok wstrząśnięty jest tą sytuacją, a mieszkańcy domagają się zmian, które zapewnią bezpieczeństwo przyszłym matkom i ich dzieciom w szpitalach.

Źródło: PAP