Na Dolnym Śląsku doszło do skandalicznego incydentu, który oburzył nie tylko lokalną społeczność, ale i media w całym kraju. W środę około godziny 15:00 mieszkaniec Wąsosza zauważył policjanta, który miał poważne problemy z zaparkowaniem radiowozu. Sytuacja była na tyle niepokojąca, że obywatel postanowił zgłosić to odpowiednim służbom.

Policjant, który wydawał się być w stanie nietrzeźwym, pozostawił radiowóz częściowo na drodze i następnie udał się na patrol, poruszając się chwiejnym krokiem. Interwencja była konieczna, dlatego na miejsce przyjechali komendant oraz jego zastępca, a także naczelnik wydziału kryminalnego oraz rzecznik dyscyplinarny.

Przeprowadzone badanie wykazało, że 35-letni funkcjonariusz miał przerażające 3,5 promila alkoholu w organizmie. To niewiarygodny wynik, który podważa zaufanie do wszystkich służb mundurowych. W związku z tym mężczyzna został natychmiast zawieszony w obowiązkach służbowych, a przeciwko niemu wszczęto postępowanie dyscyplinarne. Z dużą dozą prawdopodobieństwa straci pracę, a także może stanąć przed sądem, gdzie grozi mu odpowiedzialność karna za prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu.

Warto zauważyć, że tego typu incydenty rzucają cień na wizerunek policji, która powinna stać na straży prawa i porządku. Czy ten skandal to tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o problemy w polskich służbach mundurowych? Społeczeństwo domaga się wyjaśnień oraz surowych kar dla osób łamiących przepisy, zwłaszcza tych, którzy mają chronić obywateli.