Na początku grudnia Pani Klaudia podróżowała do Warszawy na ważne nagrania związane z jej pracą. Po przyjeździe na Dworzec Centralny zauważyła, że była spóźniona, co dodatkowo wprowadziło ją w stres. To, co wydarzyło się później, przerosło jej najgorsze oczekiwania.

Gdy zamówiła taksówkę, kierowca zażądał od niej szokującej kwoty 360 złotych za przejazd. Pani Klaudia, zszokowana wystawioną ceną, zaczęła pytać, dlaczego tak wysoka należność.

Zmuszona do zapłaty, ponieważ kierowca stanowczo odmówił wypuszczenia jej z pojazdu, postanowiła zgłosić całą sprawę na policję po dotarciu na dworzec. Tam okazało się, że mężczyzna jest znany policji i tym podobnych oszustw jest więcej.

Z relacji funkcjonariuszy wynika, że pod Dworcem Centralnym działa istna szajka, która „sprytnie omija prawo” poprzez zawyżanie cen w taksówkach oraz zastraszanie pasażerów. Ta sytuacja nie jest odosobniona – podobne incydenty miały miejsce również w innych dużych miastach w Polsce!

Pani Klaudia postanowiła działać i zachęca wszystkich do ostrożności przy wybieraniu taksówek, a także do zgłaszania wszelkich nadużyć, aby jak najszybciej zatrzymać tę przestępczą siatkę. Czy uda się wyeliminować tego typu oszustwa z uciążliwej rzeczywistości polskich miast? Czas pokaże!