Świat

Szokujący incydent! Amerykański YouTuber postrzelony, porwany i wrzucony do morza

2024-12-15

Autor: Marek

Amerykański YouTuber Eliot Eastman zaginął w katastrofalnych okolicznościach na Filipinach.

Policja obecnie zakłada, że mężczyzna zginął podczas dramatycznego porwania. "Wszystkie posiadane przez nas informacje na to wskazują" – powiedział szef regionalnej policji. Cała sytuacja przyciągnęła uwagę mediów, w tym kanałów takich jak CNN i tabloid "Daily Mail".

Przez długi czas władze miały nadzieję, że Eastman wciąż żyje i intensywnie go poszukiwały, niestety, bezskutecznie.

Eliot Eastman pochodzi z Vermont w USA.

Mężczyzna poznał swoją przyszłą żonę, Filipinkę, podczas podróży i ostatecznie osiedlił się z nią na wyspie Mindanao. Eastman stał się popularny w sieci, relacjonując swoje życie na Filipinach oraz prowadząc lokalny biznes.

Zgłoszenie obaw związanych z niebezpiecznym sąsiedztwem.

W jednym z nagrań na Facebooku, mówił o swoich obawach związanych z życiem w niebezpiecznym sąsiedztwie, w którym mieszkał przez około pięć miesięcy. "To rzeczywistość. Zwłaszcza w rejonie, w którym jestem. To jeden z najbardziej niebezpiecznych obszarów, czerwona strefa. Oczywiście, że się boję" – przyznał.

Południowe Filipiny w przeszłości zmagały się z brutalnymi konfliktami.

Do tragicznego incydentu doszło 17 października w Sibuco, kiedy to czterech uzbrojonych mężczyzn wparowało do domu Eastmana, gdy ten był ze swoją żoną. Sprawcy udawali policjantów i po postrzeleniu Eastmana w nogę, zabrali go swoją motorówką.

Według doniesień, na podłodze pozostała krew, a obok torebki znaleziono nabój. Policja potwierdziła, że w połowie listopada zastrzelili trzech podejrzanych związanych z porwaniem. Rzecznik regionalnego biura policji, Ramoncelio Sawan, ujawnił, że podczas przesłuchań udało się zdobyć świadectwo osoby, która twierdziła, że Eastman został zabity podczas porwania.

Rozwój sytuacji.

Początkowo funkcjonariusze traktowali to jako spekulację, ale zeznania jednego z podejrzanych zostały później potwierdzone, co zaowocowało postawieniem zarzutów. Policja skontaktowała się z rodziną Eastmana poprzez ambasadę USA, informując ich o tragicznych wydarzeniach.