Technologia

Sztuczna inteligencja a piractwo książek: Meta w ogniu krytyki

2025-04-08

Autor: Magdalena

Niedawno ujawnione kontrowersje wokół działania Mety, mówią o tym, jak firma ta szkoliła swoją sztuczną inteligencję, wykorzystując pirackie ksiązki. Decyzja o sięgnięciu po nielegalne źródła tekstów staje się przedmiotem intensywnych dyskusji oraz krytyki ze strony twórców i organizacji broniących praw autorskich.

Podczas gdy sztuczna inteligencja staje się coraz bardziej powszechna w naszym codziennym życiu, wzrasta zapotrzebowanie na materiały wysokiej jakości do jej szkolenia. Tradycyjne metody pozyskania takich materiałów okazały się dla Mety "niezwykle powolne" i "nieracjonalnie drogie". Dlatego też, jak ujawnił portal "The Atlantic", dyrektor generalny Mety, Mark Zuckerberg, zatwierdził korzystanie z LibGen (Library Genesis) - nielegalnego źródła, które posiada ogromną bazę pirackich książek oraz prac naukowych.

LibGen, powstałe w Rosji w 2008 roku, to jedna z największych internetowych pirackich bibliotek, mająca w swoim zbiorze ponad 7,5 miliona plików książek. Choć wielu studentów uznaje ją za bardzo pomocną w ich nauce, nie można ignorować aspektów prawnych i moralnych związanych z jej używaniem.

Mimo prób zakupu licencji na książki, według informacji "The Atlantic", doświadczenia Mety były niezadowalające. W odpowiedzi na te działania, środowiska twórcze z całego świata planują pozew przeciwko firmie. Już w marcu 2025 roku francuscy wydawcy oraz autorzy ogłosili takie zamiary. Vincent Montagne, prezes Krajowego Związku Wydawców, otwarcie skrytykował Metę za "nieprzestrzeganie praw autorskich i pasożytnictwo".

Nie tylko we Francji, ale również w Polsce głosy krytyczne narastają. Unia Literacka zachęca autorów do sprawdzenia swoich prac, które mogły zostać wykorzystane przez Metę bez ich zgody. W rozmowach cytowanych przez "Gazetę Wyborczą",Grażyna Plebanek, pisarka aktywnie wspierająca działania Unii, podkreśliła, że mamy do czynienia z "największą kradzieżą dzieł w historii ludzkości", której władze powinny skutecznie przeciwdziałać.

W kontekście rosnącej siły wielkich technologicznych korporacji, jak Meta, warto zadać sobie pytanie: jakie konsekwencje poniosą firmy, które w pogoni za innowacjami decydują się na takie praktyki? Czy w dobie piractwa istnieje granica między legalnością a nieliczeniem się z prawami twórców?