Sytuacja wokół Igi Świątek, wiceliderki rankingu WTA, wciąż budzi kontrowersje. Zawieszenie związane z wykryciem w jej organizmie trimetazydyny powoli dobiega końca, ale medialne zamieszanie trwa w najlepsze. Nowe opinie krytyków i obrońców polskiej tenisistki nie ustają, a sama zainteresowana skupia się na przygotowaniach do nowego sezonu, w którym z pewnością będzie chciała odzyskać tytuł pierwszej rakiety świata, odebranego jej przez Arynę Sabalenkę.

Jednym z najgłośniejszych krytyków Igi jest australijski tenisista Nick Kyrgios, który ponownie zabrał głos w obronie uczciwego sportu. W odpowiedzi na stanowisko blogera tenisowego „Pavvy G”, który zasugerował, że trimetazydyna oraz costebol powinny być uznane za substancje dozwolone, Kyrgios odpowiedział: „Nie, dziękuję. Może lepiej po prostu nie oszukiwać i móc patrzeć w lustro, wiedząc, że osiągnęło się wszystko bez brudnych trików”.

Bloger „Pavvy G” nie tylko stanął w obronie Igi, ale również wymienił tzw. „czerwone flagi” dotyczące jej zachowania. Podkreślił, że nie ujawniła ona stosowania melatoniny w formularzu antydopingowym oraz szybko znalazła źródło zanieczyszczenia, przyznając się do przyjmowania 15 substancji. Zaznaczył również, że to zespół Świątek powinien dostarczyć dowody na zanieczyszczenie, a nie producent. Kyrgios, nawiązując do tej sprawy, zapytał, dlaczego Iga nie zdecydowała się na melatoninę bezpieczną, dostarczaną przez WTA, z kolei sam Andy Roddick został oskarżony przez niego o „zamiatanie spraw pod dywan”.

W miarę jak czekamy na zakończenie całej sprawy, nie ulega wątpliwości, że dla Igi Świątek jest to bardzo trudny okres. Jej sztab działa szybko, aby stawić czoła temu kryzysowi i zapewnić, że jej przygotowania do nadchodzącego sezonu nie będą zakłócone.

W obliczu wszystkich tych kontrowersji warto zauważyć, że Iga Świątek ma ogromne wsparcie ze strony fanów i ekspertów, którzy wierzą w jej powrót do formy. Czy Polka zdoła przezwyciężyć te przeciwności i wrócić na szczyt? Czas pokaże.