Rozrywka

"To był złośliwy rak". Po diagnozie milczał tygodniami

2025-04-06

Autor: Agnieszka

Marek Torzewski, legendarny tenor, który zdobył serca publiczności w najważniejszych salach operowych Europy, stanął w obliczu największego wyzwania swojego życia. Jego kultura i pasja, które zawsze poruszały słuchaczy, zostały przyćmione straszną diagnozą - złośliwym nowotworem.

W 2019 roku życie artysty całkowicie się zatrzymało. "Diagnoza była dla nas szokiem i nie mogliśmy w to uwierzyć. W momencie, kiedy usłyszeliśmy, że to rak, poczuliśmy, jakby grunt usunął się nam spod nóg" - relacjonowała jego córka. Terapie, które miał przejść, były skomplikowane i długotrwałe, a sam choroba przyniosła ze sobą nie tylko cierpienie fizyczne, ale i psychiczne.

Obecność Marka w życiu bliskich ograniczyła się do milczenia. „Nie odzywał się przez półtora miesiąca. Był gdzieś daleko, w innym wymiarze” - wynika z relacji jego żony, Barbary Torzewskiej. Wspomina ona, jak trudny był to czas, a ich związek zostawił trwałe ślady.

„Walka z rakiem była najtrudniejszym doświadczeniem w naszym życiu. Uświadomiłam sobie, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem. Marek był obojętny na wszystko, ale z czasem wrócił do nas” – dodaje.

Choroba zmusiła Marka do refleksji. „Czułem, że powinienem walczyć jak mężczyzna, z podniesioną głową, ale nie potrafiłem. Wierzę, że modlitwy mojej rodziny i wsparcie bliskich pomogły mi wyjść z tej opresji” - mówił po latach.

Po długiej i trudnej walce z nowotworem, lekarze dawali mu zaledwie 10% szans na przeżycie. Na szczęście, dzięki nowatorskim metodom leczenia, nowotwór zniknął. "Możliwości, które otrzymałem, mogły ratować nie tylko mnie, lecz także wielu innych pacjentów w przyszłości" - podkreślają pełen nadziei.

Obecnie, Marek Torzewski wrócił na scenę, występując w całej Polsce. Jego koncerty cieszą się ogromnym zainteresowaniem, a bilety rozchodzą się w błyskawicznym tempie. "To niesamowite uczucie znowu być na scenie, móc dzielić się swoją pasją z innymi. Mój powrót jest dla mnie spełnieniem marzeń" - mówi artysta.

„Doceniam każdą chwilę. Cieszę się z drobnych rzeczy, takich jak szczęśliwy uśmiech wnuka, który skończył cztery lata, czy spotkania z córką Agatą i jej mężem. To prawdziwe skarby” - kończy swoje refleksje. Marek Torzewski jest dowodem na to, że życie po najtrudniejszych chwilach może przynieść jeszcze bardziej intensywne radości.