Rozrywka

Tomasz Jakubiak walczy z rzadkim nowotworem. "Nie mówiłem ze względu na rodzinę"

2024-09-28

Tomasz Jakubiak, znany kucharz i ekspert kulinarny, który zdobył popularność dzięki programowi "MasterChef", teraz staje w obliczu ogromnego wyzwania — walki z rzadkim, agresywnym nowotworem.

Tomasz przyznał, że schudł ponad 20 kilogramów, co wzbudziło wiele niepokojów i spekulacji wśród bliskich i fanów. Jak sam stwierdził, "wyglądam tak, ponieważ zdiagnozowano u mnie bardzo rzadki nowotwór, którego nie widać u praktycznie nikogo na świecie". W rozmowie z Dorotą Wellman ujawnia, że jego decyzja o ujawnieniu diagnozy wynikała z potrzeby przestania oszukiwania ludzi oraz samego siebie.

"Czułem, że oszukuję. Nie mówiłem o tym ze względu na rodzinę. Bałem się, że ujawnienie mojej choroby wpłynie na moich bliskich", mówi Jakubiak, dodając, że wstydził się przyznać do swojej sytuacji.

Chorobę wykryto dzięki rutynowym badaniom, które Tomasz przeprowadzał co roku. Podczas gdy bóle brzucha były początkowo bagatelizowane, ostatecznie zachęciły go do poważniejszej diagnozy. Po wykonaniu szeregu badań medycznych okazało się, że nowotwór zaatakował jego kości miednicy oraz kręgosłupa. Jakubiak wspomina: "Mój znajomy lekarz przyszedł do mnie z wynikami i powiedział wprost: 'Masz nowotwór'. To był szok!

Obecnie Jakubiak przechodzi chemioterapię i jest zmuszony do stosowania diety pozajelitowej. "Muszę wzmocnić organizm, aby przygotować się na kolejną operację", dodaje kucharz. Jego żona, Anastazja, jest przy nim w trudnych chwilach, wspierając go nie tylko emocjonalnie, ale również organizując codzienną opiekę.

"Wszystko, co się dzieje, tak naprawdę nie byłoby możliwe bez jej zaangażowania. Na początku to ona walczyła za mnie, ja byłem zbyt wycofany", zauważa Jakubiak.

Jego historia jest nie tylko opowieścią o walce z rakiem, ale także inspiracją dla wielu, którzy zmagają się z podobnymi sytuacjami. Kucharz na pewno nie zamierza się poddawać, a jego determinacja oraz silne wsparcie bliskich są tego najlepszym dowodem. Warto śledzić jego dalsze losy.