Dramatyczne wydarzenia miały miejsce na pokładzie samolotu Turkish Airlines, który wznosił się na wysokości kilkunastu tysięcy metrów nad ziemią. Oficjalne oświadczenie rzecznika linii, Yahyi Ustuna, ujawnia, że załoga natychmiast rozpoczęła próby reanimacji 59-letniego pilota, jednak niestety wszystkie wysiłki okazały się bezskuteczne. Pilot zmarł, zanim maszyna bezpiecznie dotarła do Nowego Jorku.

Zgodnie z informacjami, w momencie nieprzewidzianej sytuacji, stery przejęli dwaj pozostali członkowie załogi, którzy natychmiast podjęli decyzję o awaryjnym lądowaniu. Cała sytuacja miała miejsce na wysokości przelotowej, co znacząco zwiększało dramatyzm momentu.

Pilot, który służył w Turkish Airlines od 2007 roku, przeszedł wiosną rutynowe badania medyczne, które nie wykazały żadnych problemów zdrowotnych mogących wpływać na jego zdolności do wykonywania zawodu. Rzecznik linii lotniczej przekazał, iż cała społeczność linii składa serdeczne kondolencje rodzinie, przyjaciołom i bliskim zmarłego kapitana. "Mamy nadzieję, że Bóg zlituje się nad naszym kapitanem" – wyraził Ustun.

Wydarzenia na pokładzie samolotu przypominają, jak nieprzewidywalne mogą być sytuacje w lotnictwie, a także zwracają uwagę na znaczenie zdrowia i bezpieczeństwa pilotów. Incydent ten był przedmiotem intensywnej analizy ze strony odpowiednich służb, które zajmują się bezpieczeństwem lotów na całym świecie.

Ostatnie doniesienia sugerują, że wzrasta liczba przypadków medycznych, które mogą wystąpić podczas lotów, nawet u dobrze wytrenowanych i zdrowych pilotów. To skłania linie lotnicze do ponownego przemyślenia procedur bezpieczeństwa oraz szkoleń dla załogi. Jak zaznaczono, sytuacje takie jak ta mogą się zdarzyć, ale kluczowe jest, aby każda linia lotnicza była odpowiednio przygotowana na kryzysy.