Niedawno wstrząsnęła wiadomość o śmierci zaginionego profesora Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Mirosława Kurkowskiego. Jego samochód został przypadkowo odkryty przez przechodnia w miejscowości Kuleje, położonej około 20 km od miejsca zamieszkania profesora.

Po wstępnym badaniu ciała, policja potwierdziła, że zwłoki należą do poszukiwanego mężczyzny. Ze względu na niepokojące okoliczności, prokurator zlecił sekcję zwłok, która ma wyjaśnić przyczyny śmierci Kurkowskiego. Dodatkowo, śledczy wstępnie wykluczają udział osób trzecich, co podnosi wiele pytań dotyczących okoliczności tego zdarzenia.

Rodzina profesora miała z nim ostatni kontakt 3 grudnia o godzinie 10:00. Miesięcznik "Polska 2023" zwraca uwagę, że mężczyzna wspomniał żonie, że planuje wrócić do domu w godzinach popołudniowych. Świadkowie potwierdzili, że widzieli profesora w okolicy, a jego żona, Katarzyna Kurkowska, podkreśliła, że w domu zostawił laptop i książki, a także napisał kartkę o zamiarze wyjścia "na miasto".

Niepokojące jest to, że kilka chwil po jego wyjściu, profesor wyłączył dwie karty SIM w swoim telefonie oraz zablokował lokalizację, co uniemożliwiło dalszy kontakt. Jego telefon zarejestrował się w sieci w nocy z 3 na 4 grudnia, co wskazuje na tajemnicze okoliczności towarzyszące zaginięciu. Jak donosi lokalna prasa, sekcja zwłok wskaże nie tylko przyczynę śmierci, ale także może rzucić światło na ostatnie dni życia profesora.

Ta tragedia wzbudziła wiele emocji w społeczności akademickiej oraz wśród mieszkańców Częstochowy. Czyżby tajemnica zniknięcia profesora była znacznie większa niż się wydaje? Stanowisko uczelni oraz dalsze informacje od policji będą kluczowe w zrozumieniu tej dramatycznej sytuacji.