Sport

Tragiczny wypadek polskiego maratończyka: Żona dowiedziała się o jego śmierci dopiero po fakcie

2025-04-21

Autor: Katarzyna

Śmierć w tragicznym wypadku

Radosna pasja zmieniła się w tragiczny dramat. Polski maratończyk, Bogdan Psujek, zginął w wypadku, który wydarzył się w późnych godzinach wieczornych. Podczas próby dostania się do swojego pokoju w domu wczasowym Jagna, potknął się o spróchniałą deskę na balkonie. W wyniku upadku z wysokości trzech metrów uderzył głową o beton, co okazało się tragiczne w skutkach.

Ostatnie chwile maratończyka

Jak relacjonuje jego żona, Mirosława Psujek, Bogdan był sam i najprawdopodobniej nikt nie usłyszał jego wołania. Ośrodek był pusty, a on, będąc doświadczonym biegaczem, postanowił wspiąć się na balkon. Niestety, deska nie wytrzymała jego ciężaru.

Długotrwała kariera biegowa

Bogdan Psujek urodził się 22 listopada 1956 roku w Chorupniku. Zaczynał od piłki nożnej, ale szybko odkrył swoje predyspozycje wytrzymałościowe. Jego kariera sportowa rozwijała się dzięki trenerowi Wiesławowi Kirykowi, który zaprosił go do jednostki wojskowej w Oleśnicy.

Złoty maratończyk przed śmiercią

Psujek odniósł wiele sukcesów, w tym złote medale na polskich mistrzostwach. Jego największym osiągnięciem było zwycięstwo w maratonie berlińskim w 1986 roku, gdzie z czasem 2:11:03 ustanowił rekord trasy.

Życie osobiste i tragiczne wieści

Mirosława wspomina, jak usłyszała o śmierci męża dopiero wiele godzin po wypadku. Bogdan zmarł po operacji, a ona miała wiele pytań i wątpliwości dotyczących tego, dlaczego nie poinformowano jej o tym wcześniej.

Pamięć o Bogdanie Psujku

Pomimo tragicznego zakończenia, pamięć o Bogdanie trwa. W Oleśnicy, jego nazwisko nosi jedna z ulic, a także organizowane są wydarzenia biegowe, upamiętniające jego osiągnięcia.

Rodzina i przyjaciele tęsknią za maratończykiem

Mirosława dodaje, że Bogdan był osobą niezwykle koleżeńską, zawsze gotową pomagać innym. Jego dobre serce i pasja do biegania pozostaną w pamięci zarówno rodziny, jak i przyjaciół.

Zwycięstwo i radość po powrocie do domu

Po każdych zawodach wracał do domu z radością, nawet po trudnych maratonach. Pomimo trudności, zawsze potrafił świętować swoje osiągnięcia z bliskimi.