Świat

Trump i jego wielkie plany: Grenlandia jako klucz do potęgowania USA

2025-01-13

Autor: Tomasz

Słowa Donalda Trumpa dotyczące chęci przyłączenia Grenlandii do Stanów Zjednoczonych wzbudziły ogromne kontrowersje i zainteresowanie na całym świecie. W trakcie konferencji prasowej prezydent-elekt nie wykluczył nawet możliwości użycia siły wobec Danii, jeśli ta sprzeciwiałaby się amerykańskim ambicjom na Grenlandii. Tak kontrowersyjny pomysł nie jest bezpodstawny – USA wydaje się mieć swoje interesy zarówno militarne, jak i strategiczne związane z tym obszarem.

Na Grenlandii znajduje się bowiem 25 surowców strategicznych, kluczowych dla przemysłu, które zostały podkreślone przez Komisję Europejską. Surowce te będą odgrywać istotną rolę w transformacji energetycznej, co czyniłoby Grenlandię niezwykle wartościowym terytorium.

Trump w swoich wypowiedziach celowo stara się odciąć od polityki zagranicznej prezydenta Joe Bidena, którą przedstawia jako szkodliwą dla interesów USA. Zmiana ta to nie tylko gra o wpływy, ale także sygnał, że Stany Zjednoczone planują poważne przeformułowanie swojej pozycji na arenie międzynarodowej.

Dlaczego teraz? Ruch ten można postrzegać jako manifest nowej ery w amerykańskiej polityce zagranicznej. Jak wskazuje Tomasz Wróblewski z Warsaw Enterprise Institute, Trump wysyła jasny komunikat: Ameryka ponownie przyjmuje rolę mocarstwa, które nie boi się korzystać z siły wobec innych krajów.

Wróblewski zauważa, że Trump wskazał na cztery istotne obszary, które będą kluczowe w jego strategii: 1. Obszar od Panamy po Arktykę jako strefa wpływów USA; 2. Bezpieczeństwo handlowe, nawet za cenę drakońskich ceł; 3. Ochrona przemysłowa USA, nawet kosztem sojuszników; 4. Walka z ideologią woke i wszelkimi teoriami, które zagrażają jedności narodowej.

Trump ma na celu przedstawienie Grenlandii, Panamy, Kanady oraz Meksyku jako kluczowych obszarów w amerykańskiej grze mocarstwowej. Wypowiedzi Trumpa wskazują, że nie ma zamiaru rezygnować z walki o wpływy, co może być zwiastunem nowego rozdziału w historii USA.

Historia pokazuje, że USA wielokrotnie zdobywały terytoria, jak w przypadku zakupu Alaski od Rosji czy Luizjany od Francji. Pytanie brzmi, czy podejście to jest nadal możliwe w XXI wieku, w kontekście zmieniającego się porządku społeczno-politycznego.

Wzrost poczucia bezpieczeństwa w ostatnich dekadach umożliwił rozwój progresywnej demokracji, koncentrując się na jednostce, z niewielkim uwzględnieniem zagrożeń zewnętrznych. Jednocześnie globalizacja i osłabienie zachodnich społeczeństw stworzyły oportunizm dla autokratycznych reżimów, takich jak Chiny czy Rosja.

Reakcja zachodnich krajów na ich agresywne działania często bywała bierna. Ostatnie wypowiedzi Donalda Trumpa mogą sugerować, że nadchodzi czas, w którym Stany Zjednoczone postanowią na nowo przejąć kontrolę nad globalnym układem sił. Niewykluczone, że USA zaplanuje powrót do dawnego paradygmatu mocarstwowego, co może prowadzić do intensywnej rywalizacji o wpływy w kluczowych regionach świata.