Donald Trump ponownie zaszokował świat, sugerując, że Kanada powinna stać się 51. stanem Stanów Zjednoczonych. W swojej kontrowersyjnej wypowiedzi, Trump określił premiera Kanady, Justina Trudeau, jako "gubernatora" i stwierdził, że przyłączenie Kanady do USA spowodowałoby spektakularny spadek podatków w tym kraju o 60%. Co więcej, według niego kanadyjskie przedsiębiorstwa zyskałyby niespotykaną szansę na podwojenie swojego rozwoju, a obywatele Kanady otrzymaliby ochronę wojskową, o jakiej inne narody mogą tylko pomarzyć.

Zaraz po tych spekulacjach, Trudeau odpowiedział na Twitterze, publikując wideo z 2010 roku, w którym dziennikarz Tom Brokaw opowiada o wspólnej historii i wartościach Kanady i USA. W nagraniu podkreślono, jak obie gospodarki są ze sobą powiązane i jak wiele lat współpracy zaowocowało. Premier stwierdził, że te informacje są kluczowe dla zrozumienia rzeczywistej wartości relacji między kanałami obu krajów.

Na słowa Trumpa zareagował również Mark Carney, były szef banków centralnych Kanady i Wielkiej Brytanii, który nazwał jego komentarze "nędzną matematyką podatkową". Carney dodał, że takie podejście brak szacunku dla obywateli Kanady i USA, i zaznaczył, że współpraca pomiędzy dwiema stronami granicy przynosi znacznie więcej korzyści niż jakiekolwiek aneksje. Wezwał do zbudowania rzeczywistego partnerstwa w Ameryce Północnej, które obejmowałoby nie tylko Kanadę i USA, ale także Meksyk.

Te kontrowersyjne wypowiedzi Trumpa skłaniają do pytania, jak realne są te plany i w jaki sposób wpłyną na stosunki międzynarodowe oraz gospodarki obu krajów. Z pewnością nie jest to temat, który zniknie z nagłówków gazet w najbliższym czasie!