L’Oréal oraz czołowe firmy kosmetyczne zaapelowały do Komisji Europejskiej o usunięcie kosmetyków z listy potencjalnych środków odwetowych wobec USA. Obawy branży kosmetycznej dotyczą zapowiedzianych przez Donalda Trumpa taryf na stal i aluminium, które mogą doprowadzić do eskalacji wojny handlowej, a tym samym zaszkodzić europejskim producentom, donosi Financial Times.

Nicolas Hieronimus, dyrektor generalny L’Oréal, ostrzegł: "Moja jedyna prośba to przyjrzenie się bilansowi handlowemu i unikanie stawiania czerwonej flagi w kategoriach, gdzie mamy więcej do stracenia niż do zyskania".

Na liście planowanych unijnych środków odwetowych znalazły się m.in. perfumy, szampony i produkty do pielęgnacji skóry. Hieronimus podkreślił, że branża kosmetyczna jest eksporterem netto, a odwet na amerykańskie wyroby mógłby uderzyć w europejskich producentów takich jak L’Oréal, Beiersdorf czy Givaudan.

"Podniesiemy ceny w USA, jeśli zajdzie taka potrzeba, co zaszkodzi konsumentom w USA i Kanadzie, a także naszej pozycji rynkowej… Dlatego apelujemy, zostawcie nas w spokoju" – dodał Vincent Warnery, dyrektor generalny Beiersdorf.

Bruksela zdecydowała się przesunąć wprowadzenie ceł na 13 kwietnia, aby zyskać czas na rozmowy z Waszyngtonem. Komisja Europejska zapewniła, że lista taryf będzie uwzględniała interesy europejskiego biznesu.

Branża kosmetyczna zatrudnia w Unii Europejskiej blisko 2 miliony ludzi i generuje 180 mld euro wartości dodanej. USA są jednym z kluczowych rynków dla europejskich producentów kosmetyków. Warto dodać, że mimo turbulencji handlowych, branża kosmetyczna w Europie ma tendencję wzrostu dzięki innowacjom i rosnącemu popytowi na produkty ekologiczne i naturalne.

Firmy kosmetyczne wyraziły również zastrzeżenia wobec nowych regulacji dotyczących oczyszczania ścieków miejskich i planowanych zakazów stosowania niektórych składników. Hieronimus zauważył, że około jednej trzeciej czasu i budżetu jego badaczy jest poświęcane na reformulacje produktów, aby dostosować się do zmieniających się regulacji.

Oczekiwania rynku są ogromne, a przy rosnącej konkurencji ze strony amerykańskich firm kosmetycznych, europejskie marki muszą stawić czoła nie tylko wyzwaniom regulacyjnym, ale również świadomości ekologicznej konsumentów. W obliczu tych wyzwań, współpraca międzynarodowa może okazać się kluczowa dla przyszłości branży.