Po dramatycznym odwrocie z Wuhłedaru, ukraińska armia staje przed ogromnymi wyzwaniami w stabilizacji frontu w Donbasie.

Dowództwo przyznało, że Rosjanie skutecznie zajęli kolejną kluczową fortecę – Torecka, gdzie ciężkie walki toczą się już w centrum miasta. Obecnie ukraińskie wojska mają problem z ustaleniem, jak wygląda front, ponieważ bitwy przeniosły się do wąskich ulic i klatek schodowych wielopiętrowych bloków mieszkalnych.

Kijów stoi na krawędzi utraty kolejnego miasta.

Wśród wojsk ukraińskich narasta dezintegracja. Niektóre jednostki odmówiły rozpoczęcia ataku, a jeden z dowódców tragicznie zakończył swoje życie, załamany sytuacją. W wyniku nieudanych działań, oddziały musiały porzucić część rannych, co wzmaga poczucie bezsilności na froncie.

Aby zrozumieć tragizm tej sytuacji, wystarczy wspomnieć, że jedna z brygad w rejonie Selidowego dysponuje jedynie jedną armatą, co jest alarmujące w kontekście walk z lepiej wyposażonym przeciwnikiem.

Pomoc zachodnia dla Ukrainy utknęła w martwym punkcie

Wszystko to negatywnie wpływa na morale ukraińskich żołnierzy, którzy walczą bez odpowiedniego wsparcia zewnętrznego. Zachód obiecał wsparcie, ale według doniesień, połowa z obiecanych dostaw broni nie dotarła jeszcze do Ukrainy. Co więcej, najbliższe spotkanie Grupy Ramstein zostało odwołane, niemalże z powodu braku chęci szybkiego wsparcia.

W obliczu tych trudności, pojawiają się głosy z Kijowa o możliwości rozpoczęcia negocjacji pokojowych, co jeszcze bardziej komplikuje sytuację. Z jednej strony, zachodni sojusznicy naciskają na Ukrainę, by zgodziła się na ustępstwa terytorialne w zamian za trwały pokój. Z drugiej, jakiekolwiek konkretne propozycje nie są obecnie rozważane.

Putin i jego rosnące żądania

Moskwa, czując przewagę, zaczyna twardnieć w swoich żądaniach, co dodatkowo obciąża sytuację. Minister spraw zagranicznych Rosji, Siergiej Ławrow, przypomina o dawnych żądaniach dotyczących statusu języka rosyjskiego na Ukrainie oraz innych kwestii, których Kijów nie ma zamiaru zaakceptować.

Obawy przed powrotem Donalda Trumpa do władzy w USA stają się coraz bardziej widoczne. Jego potencjalna kadencja mogłaby oznaczać jeszcze większe naciski na Ukrainę w sprawach terytorialnych. Zachód może spróbować złamać opór Kijowa, ale pozostaje pytanie, czy samodzielnie tego pragnie.

Sytuacja z pewnością jest napięta, ale wciąż nie do końca zdesperowana, aby Ukraina musiała zgodzić się na dyktat Rosji. Jak długo Kijów wytrzyma presję, a co najważniejsze, czy Ukraina przetrwa ten brutalny sprawdzian?

Apel o solidarność z Ukrainą

Nie możemy zapomnieć, że w obliczu tej tragicznej sytuacji, solidarność międzynarodowa oraz wsparcie finansowe i militarne są kluczowe dla przetrwania Ukrainy. Wzmocnienie ukraińskiej armii to nie tylko walka o terytorium, ale przede wszystkim obrona wartości demokratycznych, które są zagrożone przez agresywną politykę Kremla.

W obliczu niepewnej przyszłości, kluczowe jest, aby świat zjednoczył się w działaniach na rzecz Ukrainy, aby zapewnić pokój i stabilność w regionie.