Finanse

"Z jastrzębich jaj w RPP może wykluć się więcej gołębi". Co się dzieje?

2025-03-21

Autor: Katarzyna

Kilka tygodni temu istniała nadzieja na ożywienie w polskim przemyśle. Wskaźnik PMI, który odzwierciedla nastroje w sektorze, po raz pierwszy od 33 miesięcy przekroczył zakładany poziom 50 punktów, jednakże dane rzeczywiste pokazały, że produkcja przemysłowa spadła bardziej niż przewidywano.

Produkcja przemysłowa w lutym spadła o 2% w porównaniu do roku ubiegłego, podczas gdy ekonomiści prognozowali spadek tylko o 1,2%. Kluczowym czynnikiem wpływającym na te dane był tzw. efekt kalendarzowy, czyli mniejsza liczba dni roboczych. Warto zauważyć, że szczególnie problematyczne okazały się branże związane z eksportem, takie jak produkcja maszyn, urządzeń oraz samochodów.

Zdecydowany wpływ na sytuację miała słaba kondycja niemieckiego rynku, który stanowi największego odbiorcę polskiego eksportu. Ekonomiści ING podkreślają, że impulsy fiskalne z Berlina mogą przynieść pozytywne zmiany dopiero w 2026 roku. Główny ekonomista tego banku, Rafał Benecki, zauważył, że polski biznes zyska na niemieckich inwestycjach w infrastrukturę i obronność:

"Część zamówień trafi do polskich podwykonawców, co będzie korzystne dla różnych branż, od stalowej po budowlaną. Polska dysponuje wykwalifikowanymi pracownikami, którzy są średnio o 2/3 tańsi niż niemieccy."

Jednakże podkreślił też, że realizacja tych inwestycji może potrwać, co oznacza, że konsumenci powinni oczekiwać większego popytu na rynku budowlanym dopiero w latach 2025-2027.

W sektorze budownictwa również zauważono stagnację. Produkcja w lutym nie zmieniła się w ujęciu rocznym, a w porównaniu ze styczniem spadła o 2,3%. Osłabienie to spowodowane było nie tylko mniejszą liczbą dni roboczych, ale również niekorzystnymi warunkami pogodowymi. Wzrosła jedynie produkcja infrastrukturalna oraz robót specjalistycznych, co może sugerować oczekiwane ożywienie dzięki wsparciu unijnych funduszy.

Dane z lutego wskazują, że polska gospodarka nie załamała się, ale nie widać także oczekiwanego dynamicznego odbicia. Warto jednak zauważyć, że pomimo stopniowego spadku inflacji, w ostatnich miesiącach wzrost płac był znacznie niższy od prognozowanych 10%. Średnie wynagrodzenie w lutym wyniosło 8613,14 zł brutto, co pokazuje spadek realnej wartości wynagrodzeń z uwagi na inflację.

„Kluczowe jest to, aby stopy procentowe były elastycznie dostosowywane do obecnej sytuacji gospodarczej,” zauważają ekonomiści, co może sugerować, że w Radzie Polityki Pieniężnej rozpoczną się dyskusje na temat obniżek stóp procentowych. Zmiany te mogłyby przynieść ulgę kredytobiorcom hipotecznym, co w obecnej sytuacji gospodarczej brzmi jak dobra wiadomość.

Wnioskując, nie można jednak zapominać o wielu niepewnych czynnikach w gospodarce, takich jak planowane wzrosty na rynkach międzynarodowych oraz konieczność przystosowania się do zmieniającej się sytuacji makroekonomicznej.