W miniony weekend na Ukrainie i w Rosji miało miejsce szczególne wydarzenie – ogłoszenie rozejmu wielkanocnego. Prezydent Rosji, Władimir Putin, określił go jako test dla intencji Kijowa, mówiąc, że reakcja Ukrainy na ten ruch ukaże, jak poważnie traktują oni możliwość rozmów pokojowych.

Z odległych stron, Departament Stanu USA zasugerował, że cieszyłby się z przedłużenia tego jednodniowego zawieszenia broni, które miało miejsce w okresie Wielkanocy. Rzecznik Kremla, Dmitrij Pieskow, szybko jednak zdementował te spekulacje: "Putin nie wydał rozkazu przedłużenia rozejmu".

Zełenski kontra Rosja: Wojna bez końca?

W niedzielny wieczór, na swoim profilu w mediach społecznościowych, Wołodymyr Zełenski wyjawił alarmujące informacje. Zgodnie z jego słowami, rosyjska armia naruszyła zawieszenie broni ponad dwa tysiące razy. Prezydent Ukrainy podkreślił: "Rosja nie dotrzymała własnych obietnic, a cały dzień nie wystarczył jej, aby odpowiedzieć na naszą propozycję pełnego zawieszenia broni przez 30 dni."

Co więcej, Zełenski wskazał, że tego dnia obyło się bez alarmów przeciwlotniczych, co oznacza, że pewien rodzaj zawieszenia ognia już zaistniał. Ukraina proponuje teraz całkowite zaprzestanie ataków na infrastrukturę cywilną z wykorzystaniem dronów i rakiet przez co najmniej miesiąc, z możliwością przedłużenia.

Prezydent dodał: "Jeżeli Rosja nie zaakceptuje tej propozycji, będzie to jednoznacznym dowodem na to, że zamierza kontynuować działania, które niszczą ludzkie życie i przedłużają konflikt." Jakie będą dalsze kroki Kremla? Czy Ukraina i Rosja są gotowe na prawdziwy dialog? Odpowiedzi na te pytania mogą zadecydować o przyszłości regionu.