Wojciech Szczęsny, po przenosinach do FC Barcelony, cierpliwie czekał na swoją szansę, która w końcu nadeszła. Kiedy dostał szansę, natychmiast zdobył zaufanie Hansiego Flicka i stał się podstawowym bramkarzem katalońskiej drużyny. To jednak nie spotkało się z entuzjastycznym przyjęciem.

Jednym z krytyków tej decyzji był Santiago Canizares, legendarny bramkarz, który sięgnął po piłkarskie laury w Realu Madryt. Pod koniec stycznia wyraził swoje wątpliwości, stwierdzając, że nie rozumie wyboru Szczęsnego i sugerując, że może mieć to podłoże osobiste.

Jednak kilka miesięcy później, po serii udanych występów Polaka, punkt widzenia Canizaresa uległ dramatycznej zmianie. - Szczęsny przeszedł wszelkie oczekiwania dotyczące jego gry w Barcelonie. Klub jest z niego niezwykle zadowolony, a to, czy się sprawdził, najlepiej ilustruje rosnąca dyskusja o przedłużeniu jego kontraktu. Oprócz umiejętności piłkarskich, Szczęsny wnosi ze sobą ogromną charyzmę - powiedział w rozmowie z portalem goal.pl.

Canizares zauważył również, że zmiana bramkarza z Inakiego Peni na Szczęsnego była wynikiem większego zaufania do umiejętności Polaka między słupkami. - Dla Barcelony przedłużenie kontraktu ze Szczęsny oznacza jedno: rozwiązanie problemu. W przeciwnym razie klub musiałby szukać nowego bramkarza - podsumował były zawodnik.

Warto również wspomnieć, że Szczęsny staje się coraz bardziej kluczowym graczem w szatni, czym zyskuje uznanie wśród kolegów oraz fanów. Jego pewność siebie oraz profesjonalizm sprawiają, że wielu obserwatorów zastanawia się, jak długo jeszcze zagości w stolicy Katalonii. Obserwując jego postawę, można zauważyć, że to nie tylko zmiana klubu, lecz także kluczowy krok w kierunku dalszej kariery z wieloma wyzwaniami, które mogą na niego czekać.