Zmarła aktorka Lubuskiego Teatru - Ania, która skradła serca widzów
2024-11-29
Autor: Michał
Z ogromnym smutkiem przyjęliśmy informację o śmierci Anny Chabowskiej-Stasiak, aktorki Lubuskiego Teatru. Przyjaciele wspominają ją jako niezwykłą osobowość, która łączyła w sobie talent artystyczny oraz wspaniałe podejście do życia. "Ania była nie tylko artystką, ale przede wszystkim wspaniałym człowiekiem. Ciepłym, szczerym, zawsze gotowym podać pomocną dłoń" – napisali jej bliscy.
Jej ulubione motto, "Dystans i poczucie humoru, albo... wszyscy zginiemy!", idealnie odzwierciedlało jej pozytywne podejście do życia. Teatr był dla niej pasją, a garderoba nr 8 w Lubuskim Teatrze często była nazywana przez nią "moim drugim domem".
Koledzy z teatru nie ukrywają łez. "Dziękujemy za wszystkie role, które poruszyły publiczność, za radość, którą wnosiła za kulisy, i za wspomnienia, które dziś stają się naszym skarbem" – napisali we wzruszającym pożegnaniu.
Anna zadebiutowała na scenie Teatru im. J. Osterwy w Lublinie, gdzie miała okazję zagrać w spektaklu "Biesy". To jednak w Lubuskim Teatrze w Zielonej Górze rozwijała swój talent przez 16 lat, zyskując uznanie zarówno publiczności, jak i krytyków. "Jestem pewna, że jej energia była kluczem do sukcesu naszych spektakli" – podkreślał jeden z jej kolegów.
Widzowie szczególnie zapamiętają jej przejmującą rolę Matki w "Balkonie Ordona", która pozostawiała publiczność w milczeniu jeszcze na długo po przedstawieniu. "Jej cierpienie i poddanie się życiu były wręcz namacalne" – komentowali wzruszeni widzowie.
Za swoje osiągnięcia artystyczne została uhonorowana nagrodą Dyrektora Teatru w plebiscycie "Leony 2023/2024". Wzruszona publiczność, koledzy oraz bliscy będą ją pamiętać jako osobę, która żyła teatrem i dla teatru.
Lubuski Teatr żegna ją słowami pełnymi żalu: "Odpoczywaj w pokoju, Droga Aniu. Będziemy za Tobą tęsknić..."
Anna Chabowska-Stasiak, urodzona w 1976 roku, była absolwentką Wydziału Lalkarskiego Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu. Jej miłość do literatury, podróży oraz sceny sprawiła, że każda rola była dla niej okazją do oddania cząstki siebie widzom.
Nie podano przyczyny śmierci, a współpracownicy z teatru jedynie stwierdzili, że "nagle odeszła...". Na ten moment nie są znane szczegóły dotyczące pogrzebu. W jednym jest pewne - Lubuski Teatr nigdy nie będzie taki sam bez Anny, a jej wspomnienie pozostanie na zawsze w sercach tych, którzy mieli okazję ją poznać.