4 grudnia na kanale Telegram "Uwaga, wiadomości" ukazał się emocjonalny apel żołnierzy z jednostki w Afipskim, którzy domagają się pomocy. Wielu z nich wcześniej służyło w Abchazji, a po odniesieniu ran na froncie, przetransportowano ich do Kraju Krasnodarskiego na leczenie. Żołnierze informują, że cierpią na problemy zdrowotne, w tym zapalenie wątroby, ale pomimo to są wysyłani na front.

Rosyjscy żołnierze skarżą się, że są traktowani w sposób nieodpowiedzialny. Odpowiadają im, że rzekomo jadą na tyły, jednak zamiast tego, umieszczani są w ziemiankach i odbierane są im telefony komórkowe. "To jest absurd!" – relacjonuje jeden z żołnierzy.

"Spójrz na tego mężczyznę! Wrócił po akcji, a jego twarz jest cała w bliznach. O co tu chodzi? To nie jest poważne! Dajcie nam karabiny maszynowe, będziemy walczyć!" – woła żołnierz, wyrażając swoją frustrację.

5 grudnia kanał "Uwaga, wiadomości" ponownie poinformował, iż pomimo apelu, żołnierze zostali jednak wysłani na front. Opublikowane nagranie pokazuje, jak mężczyźni zostali wyprowadzeni z jednostki w kajdankach, co wzbudza wiele kontrowersji.

Niepokojące jest także to, że żołnierze, którzy odmówili wykonania rozkazów, zostali zarejestrowani jako "odmawiający" i teraz są ograniczeni w swoich działaniach. Mają zakaz wychodzenia na zewnątrz i korzystania z telefonów, co sprawia, że czują się izolowani. Ich dowódcy grożą im, że nie zostaną dopuszczeni do wojskowej komisji lekarskiej, co skutkuje dalszym stresem i obawami o stan ich zdrowia.

Te dramatyczne wydarzenia ujawniają rosnący chaos i desperację w rosyjskiej armii. W miarę jak konflikt na Ukrainie trwa, morale żołnierzy zdaje się spadać, co wywołuje pytania o przyszłość rosyjskich sił zbrojnych. Czy armia Putina będzie w stanie kontynuować walkę, gdy jej własni żołnierze zaczynają buntować się przeciwko niewłaściwym rozkazom? Świat bacznie obserwuje rozwój sytuacji.