Amerykański urzędnik ostrzegł, że Rosja może w najbliższych dniach przeprowadzić kolejny test hipersonicznej rakiety balistycznej skierowanej przeciwko Ukrainie. "To z pewnością nie jest przypadkowe" – dodał, zaznaczając, że działania te mają na celu zastraszenie Kijowa i niewątpliwie zakończą się niepowodzeniem.

Władimir Putin, prezydent Rosji, chwali się, że nowa broń, znana jako Oriesznik, jest „niemożliwa do przechwycenia” i ma taką samą moc zniszczenia jak broń jądrowa, nawet gdy używa głowicy konwencjonalnej. Należy podkreślić, że hipersoniczne rakiety to nowa generacja broni, która może osiągać prędkości powyżej 5 Machów, co czyni je znacznie bardziej nieuchwytnymi niż tradycyjne pociski balistyczne.

Eksperci zauważają, że Oriesznik ma zdolność przenoszenia wielu głowic, które mogą uderzyć w różne cele w tym samym czasie, a takie zdolności są zazwyczaj widoczne w międzynarodowych systemach rakietowych. To podejście wraca do niebezpiecznej ery wyścigu zbrojeń, gdzie zdolności ofensywne są priorytetem.

Jednak, jak informuje wspomniany amerykański urzędnik, pociski te można traktować jako "eksperymentalne", a Rosja prawdopodobnie dysponuje jedynie ograniczoną ich liczbą. Co więcej, zostało podkreślone, że Oriesznik ma mniejszą wagę głowicy bojowej w porównaniu do innych rakiet już rozmieszczonych przez Rosję na Ukrainie.

W tym kontekście ważne jest, że Waszyngton planuje dostarczyć Ukrainie kolejne amerykańskie pociski przeciwlotnicze, co może w znaczący sposób wzmocnić zdolności obronne tego kraju, w obliczu rosnącego zagrożenia ze strony rosyjskich sił.

Czy te frustracje Kremla wpłyną na dalszą eskalację konfliktu? Świat wstrzymuje oddech, obserwując rozwój wydarzeń na wschodniej flance Europy.