Finanse

Zygmunt Solorz: Kluczowy gracz w polskim sporcie – co tylko on dyktuje?

2024-12-26

Autor: Andrzej

Pod koniec 2024 roku Polacy z zainteresowaniem śledzili losy Zygmunta Solorza, miliardera, którego wpływ na świat sportu w Polsce, porównywany jest do wątku z popularnego serialu "Sukcesja". Dziedziczenie majątku w branży medialnej stało się rzecz jasna palącym tematem publicznym, zwłaszcza po tym, jak Donald Tusk wpisał Polsat oraz TVN na listę spółek strategicznych, co wprowadza dodatkowe regulacje dla przyszłych właścicieli.

Rola Solorza w polskim sporcie

Nie można zignorować wpływu, jaki Zygmunt Solorz ma na polski sport. Od lat 90. XX wieku, kiedy Polsat połączył się z drużyną żużlową Sparta-Polsat Wrocław, jego działania znacząco kształtowały sportowy krajobraz kraju. To dzięki jego funduszom Wrocław zdobył trzy złote medale w żużlu z rzędu.

Polsat jest również kluczem do sukcesu w siatkówce. Stacja, transmitując PlusLigę i Tauron Ligę, stała się nie tylko sponsor, ale wręcz dyktatorem warunków. Niejednokrotnie klubom narzucano terminarz meczów, co spotyka się z krytyką wśród kibiców. W 2014 roku Solorz zdecydował się na kodowanie mistrzostw siatkówki, co wywołało olbrzymie niezadowolenie społeczne i zmusiło państwo do interwencji.

Dzisiaj Polsat to nie tylko siatkówka – sportowy dorobek stacji rozciąga się również na piłkę ręczną i koszykówkę, co sprawia, że Solorz jest niemal wszechobecny w polskim sporcie.

Zbyt wysokie ambicje? Dziura Solorza

Jednak nie wszystko, co robi Solorz, kończy się sukcesem. Jego nieudana inwestycja w piłkę nożną we Wrocławiu, znana jako "dziura Solorza", jest tego najlepszym przykładem. Oczekiwana galeria handlowa, mająca finansować drużynę Śląska Wrocław, nigdy się nie zrealizowała. Mimo pierwotnych obietnic, Solorz w końcu stracił udziały w klubie, czym uratował go od bankructwa.

Co czeka Polsat i polski sport?

Napięcia rodzinne wpływają na stabilność Polsatu i mogą sięgnąć także polskiego sportu. Obecnie, dzięki wpisaniu stacji na listę spółek strategicznych, jej przyszłość jest choć częściowo zabezpieczona. Obecne kontrakty dotyczące siatkówki i piłki ręcznej są długoterminowe, co powinno zapewnić pewność na najbliższe lata.

Dopiero początek 2025 roku przyniesie nowe wyzwania dla Solorza, który nie zamierza ustępować i jest zdecydowany walczyć o przyszłość swojego dziedzictwa. Ta sytuacja pokazuje, jak luźno stateczna struktura rodzinnego biznesu może przenikać do sektora sportowego w Polsce – a to dopiero początek.