Aktywistka Ostatniego Pokolenia ujawnia, jak przyjechała do telewizji. To szokujące!
2024-12-04
Autor: Magdalena
Aktywiści z Ostatniego Pokolenia ponownie wywołali burzliwą debatę. Ta kontrowersyjna organizacja, znana z blokowania ulic w celu zwrócenia uwagi na kryzys klimatyczny, znalazła się pod ostrzałem krytyki po wystąpieniu jednej ze swoich przedstawicielek, Martyny Leśniak, w programie Polsat News.
Dlaczego? Okazało się, że przyjechała do studia... taksówką.
Ostatnie Pokolenie od dawna promuje ideę ograniczenia ruchu samochodowego i rozwijania transportu publicznego. Jednak Leśniak stwierdziła, że zdecydowała się na taksówkę, ponieważ inaczej nie dotarłaby na czas. – Rozmawiałam z panem taksówkarzem. To była bardzo miła rozmowa, pan stara się zrozumieć naszą sprawę – tłumaczyła w programie.
Ta sytuacja wywołała fale komentarzy w internecie. "Jak można głośno apelować o rezygnację z aut, a później wsiadać do taksówki?", "Jak to możliwe? Raz blokujemy drogi, a innym razem korzystamy z taryfy?" – zastanawiali się oburzeni widzowie w sieci. Dla wielu była to oczywista hipokryzja.
Reakcję wystosowała także Agnieszka Gozdyra, prowadząca program. Na swoim profilu w portalu X napisała: – Wiele osób zwróciło uwagę na niekonsekwencję Martyny Leśniak, która przyznała, że przyjechała do studia taksówką. Publiczność uznała to za sprzeczne z ideami, które głośno reprezentują aktywiści. Wyjaśniam, że zapraszając gości, oferujemy możliwość transportu.
Organizacja wydała oświadczenie, aby wyjaśnić tę sytuację. "Pani Martyna nie zdążyłaby na czas do studia po pracy. Wszyscy jesteśmy ludźmi. Nie chodzi nam o całkowite rezygnowanie z używania samochodów, a o rozwój dostępnego transportu publicznego" – przekazała Julia Keane, członkini Ostatniego Pokolenia. Dodała również, że skupianie się na takich incydentach odwraca uwagę od ich głównej misji, czyli walki z kryzysem klimatycznym.
Jednak krytycy szybko zauważyli, że takie tłumaczenia to jedynie słaba wymówka. Warszawa ma dobrze rozwiniętą sieć komunikacyjną, a transport publiczny powinien być fundamentem postulatów Ostatniego Pokolenia. Gdyby Leśniak chciała dać rzeczywisty przykład zgodny z wartościami, które głosi, mogłaby wybrać autobus, tramwaj, rower, a nawet zrezygnować z udziału w programie. Wybierając taksówkę, tylko strzeliła sobie w kolano, a tym samym nie tylko warszawscy kierowcy przestaną traktować aktywistów poważnie, ale również cały kraj.
To zdarzenie rodzi szereg pytań o autentyczność ruchów ekologicznych i ich przywódców. Gdy ważne osobistości podejmują kontrowersyjne decyzje, co to mówi o ich osobistej determinacji w walce o przyszłość naszej planety? Czas pokaże, czy Ostatnie Pokolenie potrafi przekonać społeczeństwo do swojej misji, pomimo tych burzliwych momentów.