Świat

Alarmujące zapowiedzi: "Rosja będzie się rozszerzać" z otoczenia Putina

2025-03-23

Autor: Agnieszka

Władysław Surkow, były bliski doradca Władimira Putina, ogłosił niepokojące prognozy dotyczące przyszłości Rosji, stwierdzając, że kraj ten "będzie rozszerzać się we wszystkich kierunkach".

Surkow zauważył, że tzw. rosyjski świat (russkij mir) "nie ma granic", a rosyjskie wpływy różnią się w zależności od regionu, ale "nigdy nie są zerowe". Jego słowa wydają się być wsparciem dla ideologii stosowanej przez Kreml, która usprawiedliwia militarne interwencje za granicą.

W rozmowie z francuskim tygodnikiem "L'Express", Surkow, uważany za architekta rosyjskiej polityki w stosunku do Ukrainy, stwierdził, że zwycięstwo Rosji w wojnie mogłoby oznaczać "militarne zniszczenie Ukrainy" i podział tego "sztucznego quasi-państwa" na naturalne części. Ekspert przyznał, że tą strategią Moskwa podążała już od 1991 roku, czyli od momentu rozpadu Związku Sowieckiego.

Surkow zauważył, że po hipotetycznym podziale Ukraina "być może" zachowa swoje państwo, jednak stanie się znacznie mniejszym podmiotem. Dodaje też, że oczekuje zaangażowania Europy w przyszły podział Ukrainy, co budzi alarmujące pytania na temat przyszłości regionu.

W kontekście rosyjskiej ideologii, rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow wcześniej definiował Noworosję jako całą wschodnią i południową Ukrainę, obejmującą także obwody, które są już częściowo kontrolowane przez Rosję. Surkow podkreślił, że rosyjskie wpływy różnią się w zależności od regionu, ale mają na celu dążenie do ekspansji.

Jego wypowiedzi są niepokojące, szczególnie w związku z rozbieżnościami między nimi a ocenami przedstawicieli amerykańskich, takich jak Steve Witkoff, który podkreślał, że rosyjskie roszczenia terytorialne w zasadzie ograniczają się do Krymu oraz części Donbasu.

Eksperci zwracają uwagę, że podobne tonacje w swoich wypowiedziach przyjmują również najważniejsi przedstawiciele rosyjskich władz, co sugeruje możliwą dalszą ekspansję Moskwy w regionie. Kreml z wyraźnymi zamiarami podkreśla, że przyszłe porozumienia pokojowe z Ukrainą muszą oferować rozwiązania dla "zasadniczych przyczyn wojny", co w praktyce stawia pod znakiem zapytania istnienie niezależnego państwa ukraińskiego.

Na horyzoncie rysuje się obraz potencjalnej wojny, która może nie tylko wstrząsnąć regionem, ale również zafundować Europie nowe wyzwania polityczne i militarne.