Mark Brzezinski, ambasador USA w Polsce, ogłosił, że jego ostatni dzień na tym stanowisku przypadnie na 20 stycznia 2025 roku. To ważna data, ponieważ zbiega się z zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na drugą kadencję jako prezydenta USA.

Brzezinski wyraził wdzięczność za możliwość pełnienia funkcji ambasadora, podkreślając, że przez trzy lata doświadczał niesamowitych chwil w jednej z najlepiej zorganizowanych ambasad USA. Opisał swoją kadencję jako wielki sukces, odnosząc się do programu „Mission Poland”, z którego był niezwykle dumny.

W szczególny sposób wspomniał o swojej matce, Emilie Benes Brzezinski, która zmarła w czasie jego misji w Polsce, argumentując, że jej duch i pozytywne nastawienie były źródłem inspiracji w trudnych czasach, zwłaszcza po wybuchu wojny w Ukrainie.

Ambasador podziękował również prezydentowi Joe Bidenowi za zaufanie, jakie w nim pokładał, co zmotywowało go do działania na rzecz wzmacniania relacji amerykańsko-polskich. "Jestem niezmiernie zaszczycony, że mogłem mu służyć" – dodał.

Warto przypomnieć, że Brzezinski objął zadanie ambasadora po Georgette Mosbacher, ale jego przyjazd do Polski był opóźniony o kilka miesięcy z powodu napięcia z wcześniejszym rządem Zjednoczonej Prawicy, który ponoć blokował jego nominację z powodu polskiego obywatelstwa korzystając z przepisów prawa, które uniemożliwiają obywatelom Polski pełnienie funkcji ambasadora innego kraju w Polsce.

Analizując sytuację w polityce międzynarodowej, warto zwrócić uwagę na rosnące napięcia między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, które na pewno wpłyną na globalny krajobraz polityczny. Te relacje mogą wkrótce przejść w fazę poprawy, ale wcześniej nieuchronnie nastąpią trudne i niekomfortowe czas ekranizacji.