Andrzej Grabowski, znany polski aktor, otwarcie podzielił się swoimi przemyśleniami na temat swojej najważniejszej roli w życiu - Ferdynanda Kiepskiego z popularnego sitcomu "Świat według Kiepskich", który emitowany był od 1999 roku do 2022 roku, przez 32 sezony, zdobywając rzesze wiernych fanów.

W niedawnym wywiadzie Grabowski zdradził, że podjęcie się tej roli przyniosło mu nie tylko finansowe korzyści, ale także ogromne doświadczenie zawodowe: "Ja to wziąłem, i później tak, jak myślałem o tym... Jak moje życie by wyglądało, jakie byłoby inne, gdybym nie wziął tego. Przecież to nie chodzi o to, że ja tam przez dwadzieścia dwa lata kręcąc to, zarobiłem więcej, bo przy okazji zarobiłem - oczywiście. Dlaczego mam się do tego nie przyznać? Tak, zarobiłem, ale ile ja się nauczyłem!" - mówił w programie KINOrozmowy.

Andrzej Grabowski opisał, jak jego przygoda z tym dziwacznym projektem była jednocześnie wyzwaniem oraz niezapomnianą lekcją życia. Odkrył, że gra w "pseudo głupim" serialu różni się od ról w dramatach, ale w tym absurdu można dostrzec prawdziwą mądrość: "Serialu, w którym głupota nawarstwiona do absurdu przeradza się w głupotę, a ta głupota bywa mądrością".

Bez wątpienia aktor ciepło wspomina swoją telewizyjną rodzinę, a szczególnie Bartosza Żukowskiego, swojego serialowego syna. W programie Kuby Wojewódzkiego zaznaczył jego niezwykłe umiejętności aktorskie oraz determinację w pracy: "To jest naprawdę bardzo zdolny aktor, który jeszcze może nam wiele pokazać, tylko należy mu dać szansę. To jest facet, który nie ma łatwego charakteru, to przyznaję. Ale potrafi z siebie dać bardzo wiele. Widząc jeden z pierwszych odcinków, byłem pod wrażeniem".

Wspomniał również o konfliktach, które miały miejsce na planie, w tym o trudnych relacjach z innymi członkami obsady. Grabowski nie ukrywał, że często dochodziło do napięć, które mogły wpływać na atmosferę w pracy, ale na koniec dnia, stworzyli wyjątkowy pomnik polskiego humoru.