Wojna między Anetą Glam a Caroline Derpienski trwa już od miesięcy, dostarczając nam licznych dramatów i inwektyw. To już nie tylko konflikt osobisty, ale prawdziwy hit w mediach społecznościowych. Przypominamy, że początek tej nienawiści miał miejsce na głośnej imprezie sylwestrowej w Miami, gdzie obie kobiety krzyżowały ostrza.

Dramat Caroline Derpienski wywołuje fale emocji. Jej wspomnienia z sylwestra, podczas którego Aneta oskarżyła ją o śledzenie, wciąż są na językach. Teraz sytuacja stała się jeszcze bardziej napięta – Aneta ponownie zamieszcza zdjęcia z ekskluzywnej gali charytatywnej w rezydencji Donalda Trumpa. Koszty uczestnictwa w tym wydarzeniu są astronomiczne – Aneta pochwaliła się, że za sukienkę zapłaciła ponad 11 tysięcy złotych!

Ostatnio Aneta skrytykowała Caroline w swoich relacjach, sugerując, że ta nie odważyła się przyjść do Trumpa, obawiając się konfrontacji. W tym kontekście Caroline postanowiła odpowiedzieć na te zarzuty. Na jej profilu społecznościowym, podzieliła się refleksjami na temat hipokryzji Anety działającej jako 'VIP', w momencie gdy sama nie ma takiego statusu w rezydencji Trumpa.

Caroline wyjaśnia: "U Trumpa nie ma stref VIP, każdy ma równe prawa i może poruszać się dowolnie. Twoje stwierdzenia na temat 'podziwiania z daleka' to przejaw pychy i narcyzmu!". Kontrowersje wśród ich fanów tylko się podgrzewają.

Dodatkowo, żartobliwie dodaje, że "nikt nie chce podziwiać twoich silikonowych bimbajłów" – co tylko podkreśla intensywność tej rywalizacji. Co więcej, Caroline zarzuca Anetcie, że próbując wykorzystać swoją popularność do zbierania funduszy, tak naprawdę nie robi nic wartościowego. Wspomina, że ona sama przekazała znacznie większą kwotę na cele charytatywne.

Cała sytuacja przypomina, że życie w blasku telewizyjnych reflektorów wiąże się z nieustanną rywalizacją i dramatami, które przyciągają uwagę mediów. Obie panie są ikonami polskiego show-biznesu, ale ich konflikty tylko utwierdzają podziały wśród influencerów i fanów. Czy to jeszcze nie koniec ich rywalizacji? Bądźcie czujni – śledźcie na bieżąco rozwój tej historii!