Anton Heraszczenko, były wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy, stwierdził, że "obecnie znajdujemy się w najtrudniejszym i najbardziej skomplikowanym momencie od rozpoczęcia konfliktu w pełnym wymiarze". Aktualną sytuację określił jako "pat, wojnę na wyniszczenie". Porównał bieżące wyzwania do walki, w której nie ma jednoznacznych zwycięzców ani przegranych.

Heraszczenko podkreślił rosnącą niepewność, jaka dotyczy zarówno żołnierzy, jak i decydentów politycznych. "Nic nie jest pewne, nie wiemy, jakiego rodzaju i na jakim poziomie wsparcie otrzymamy w przyszłym roku, ani czy będziemy musieli sami walczyć ze zbrojną Rosją. Nikt dzisiaj nie wie, jak sytuacja potoczy się w 2025 roku" – zauważył.

W kontekście tego napięcia, raporty sugerują, że ukraińscy żołnierze są przenoszeni z jednostek obrony powietrznej do piechoty, co może wskazywać na zmianę strategii wewnętrznych. Jak informuje „The Guardian”, takie przenosiny mogą wskazywać na "punkt krytyczny" w czasie konfliktu, kiedy zasoby muszą zostać przemyślane w odpowiedzi na rosnące zagrożenie.

Heraszczenko kończy swoje refleksje wyrazami nadziei i wsparcia, apelując do społeczeństwa o jedność. "W dniach poprzedzających Boże Narodzenie wiele osób marzy i czeka na cud. Doskonale rozumiemy, że cuda nie zdarzają się same z siebie. Kluczowe jest, aby być zjednoczonymi i mieć na uwadze, że możemy przetrwać tylko poprzez wspólne wysiłki przeciwko naszym wrogom. Ten wyczerpujący maraton wojenny trwa dalej. Jesteśmy wdzięczni wszystkim tym, którzy są z nami i wciąż nas wspierają" – podsumowuje polityk.

W obliczu tej niepewności, Ukraina stara się mobilizować wszystkie swoje zasoby, włączając w to rozwijanie współpracy z sojusznikami, by wzmacniać obronność i utrzymywać morale żołnierzy oraz społeczeństwa. Przygotowania do możliwych wyzwań w 2024 roku stają się kluczowe, a wsparcie międzynarodowe zdaje się być niezbędne w walce o suwerenność i pokój w regionie.