W Warszawie, tuż przed skrzyżowaniem Alei Jerozolimskich z ul. Łopuszańską, doszło do dynamicznego pościgu policyjnego, który zakończył się aresztowaniem trzech mężczyzn i dwóch skradzionych pojazdów. Policja, wspierana przez około 10 radiowozów, podjęła akcję po tym, jak zidentyfikowała grupę przestępczą zajmującą się kradzieżami aut. Zatrzymani mężczyźni mają na koncie liczne przestępstwa nie tylko w Polsce, ale także w Czechach.

Ich metody były doskonale przemyślane - wynika z informacji przekazanych przez Komendę Stołeczną Policji. Mieli na celu kradzież pojazdów, a ich ulubionymi markami były KIA oraz Toyota. Mężczyźni wyszukiwali oraz typowali auta do kradzieży, a następnie organizowali odpowiedni sprzęt, aby pokonać zarówno mechaniczne, jak i elektroniczne zabezpieczenia.

Ich ostatnia akcja miała miejsce w Czecha, gdzie skradli toyotę camry wartą 100 tys. zł. Po kradzieży ruszyli w kierunku Warszawy, nie wiedząc, że są pod ciągłym nadzorem. Policja rozpoczęła pościg, gdy zauważono, że mężczyźni pozostawiali za sobą chaos na drodze - ich nieskoordynowane manewry prowadziły do kolizji z innymi pojazdami.

Podczas zatrzymania okazało się, że mężczyźni mają na koncie wcześniejsze kradzieże, w tym kradzież skody o wartości 110 tys. zł, która również miała miejsce w Czechach. Skody były następnie demontowane w ukrytym warsztacie w miejscowości Kozły.

Zatrzymani usłyszeli zarzuty dotyczące kradzieży z włamaniem, a także zmusić się do stawienia czoła dodatkowemu zarzutowi za nieprzestrzeganie zakazu prowadzenia pojazdów. Na wniosek prokuratury zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im kara pozbawienia wolności do 10 lat.

Echa tego skandalu wciąż rozbrzmiewają w mediach, a policja zapowiada dalsze działania w celu rozbicia zorganizowanej grupy przestępczej, związaną z kradzieżami aut. Co jeszcze odkryją funkcjonariusze? Śledźcie nas na bieżąco, aby być na czasie z wszystkimi informacjami!