Artur Sarnat pożegnany przez kolegów. Wzruszający pogrzeb znakomitego bramkarza
2024-11-21
Autor: Magdalena
Wielu ludzi z całej Polski zebrało się, aby oddać hołd zmarłemu Arturowi Sarnatowi, byłemu bramkarzowi z długą historią w polskim futbolu. Jego odejście, według słów bliskich, jest podwójnie bolesne, ponieważ wiele osób z nim związanych ma niezatarte wspomnienia wspólnej gry i sukcesów.
Artur Sarnat był nie tylko utalentowanym bramkarzem, ale również zapalonym trenerem oraz miłośnikiem piłki nożnej. Jego kariera na boisku zaczęła się w Krakowie, gdzie zdobył serca kibiców Wisły, a następnie zawodowo związany był z kilkoma innymi klubami. Mimo jego błyskotliwej kariery, nigdy nie zadebiutował w reprezentacji Polski, co pozostawiał w nim pewien niedosyt.
Po zakończeniu kariery piłkarskiej, Artur wprowadził swoje pasje w życie codzienne, prowadząc pizzerię oraz pracując jako trener bramkarzy. Czas spędzony na boisku przynosił mu nie tylko radość, ale także pozwolił na wychowanie nowych pokoleń golkiperów. Wspierał również lokalne kluby, pełniąc rolę kierownika w Garbarni Kraków.
Pogrzeb Artura Sarnata odbył się 21 listopada na cmentarzu parafialnym w Michałowicach, gdzie zgromadzeni bliscy, koledzy z boiska i kibice oddali mu ostatnią przysługę. Ceremonia zdobiona była sztandarami jego macierzystego klubu, Wisły Kraków, oraz Cracovii, co świadczyło o wielkim szacunku, jakim darzyli go sympatycy obu ekip. Wśród obecnych znalazło się wielu legendarnych piłkarzy, jak Kazimierz Kmiecik i Leszek Lipka, którzy dzielili się wspomnieniami o Arturze.
Podczas uroczystości obchodzono również mszę, która dodała głębi temu smutnemu wydarzeniu. Kapłan, wspominając Artura, nawiązał do porównania życia do meczu, który przynosi zarówno chwile triumfu, jak i trudne przeciwności losu. Użył poruszających słów: „Zawsze musi nadejść moment wybaczenia i podziękowania. To właśnie w takich chwilach wiecznego pożegnania odkrywamy, jak wiele osób było dla nas ważnych.”
Artur Sarnat pozostanie w pamięci jako symbol pasji do futbolu i oddania dla drużyny. Jego ciężka choroba, która odebrała mu życie w wieku zaledwie 54 lat, przynosi smutek, ale także przypomnienie o wartości wspólnych chwil na boisku, za które wszyscy go wspomną.