Kraj

Atak na Panią Janinę w jej własnym domu. Policja zatrzymała podejrzanego, a prokuratura ujawnia szokujące szczegóły!

2025-04-03

Autor: Agnieszka

W czwartek, 27 marca, doszło do brutalnego napadu na starszą kobietę przy ul. Bitwy Warszawskiej 1920 r. Napastnik wszedł do bloku za panią Janiną i zaatakował ją w momencie, gdy czekała na windę. W wyniku szarpaniny, kobieta uderzyła głową o lustro, doznając poważnych obrażeń. Wartość skradzionej torebki, która zawierała dokumenty oraz ponad 1000 zł, była zaledwie wstępem do tego przerażającego incydentu. Na miejsce przybyło pogotowie ratunkowe, a ranni ratownicy medyczni zajęli się panią Janiną.

Niestety, to nie był koniec ataków. W sobotę, 29 marca, na osiedlu przy ulicy Korotyńskiego, napastnik znowu uderzył. Obserwując panią Janinę, która wracała do domu z zakupami, wykorzystał moment, gdy usiadła na chwilę przed blokiem. Gdy weszła na klatkę schodową, atakujący podążył za nią i zadał jej cios w głowę w momencie, gdy otworzyła drzwi do mieszkania.

„Byłam w szoku, nie wiedziałam, co się dzieje. Zaczęłam wołać o pomoc. Krzyczałam, bo bałam się o swoje życie,” opowiada przerażona seniorka. Jej krzyki usłyszał jej mąż, 91-letni Eugeniusz, który był w innym pokoju. Kiedy napastnik zauważył mężczyznę, uciekł z mieszkania. Mimo że Eugeniusz próbował go dogonić, nie zdołał go złapać.

Jednak nie minęło wiele czasu, a podejrzany, 37-letni Daniel L., został zatrzymany przez policję w miniony wtorek, 1 kwietnia. Mężczyzna trafił do Prokuratury Rejonowej na warszawskiej Ochocie, gdzie nie przyznał się do zarzucanych czynów. Prokuratura zaprezentowała jednak mocne dowody, które jednoznacznie wskazywały na jego winę.

Daniel L. odpowiada za dwa poważne przestępstwa: rozbój, który miał miejsce 27 marca oraz usiłowanie rozboju 29 marca. Mężczyzna był wcześniej karany za podobne przestępstwa, co sprawiło, że władze obawiają się jego powrotu na wolność. Prokuratura złożyła wniosek o tymczasowy areszt, ponieważ biorąc pod uwagę jego wcześniejsze przestępstwa oraz ryzyko ucieczki, grozi mu surowa kara, sięgająca od 3 do ponad 20 lat pozbawienia wolności.

Ten brutalny atak na panią Janinę nie tylko szokuje, ale także rodzi pytania o bezpieczeństwo seniorów w Warszawie. Pani Janina w wywiadzie zdradziła, że bez wsparcia męża nie miałaby siły, by podnieść się po tym tragicznym doświadczeniu. Apelujemy o zwiększenie środków bezpieczeństwa w dzielnicach zamieszkałych przez starsze osoby!