Baszszar al-Asad, były prezydent Syrii, w końcu zabrał głos po dramatycznym obaleniu przez islamistyczną grupę rebeliancką Hajat Tahrir asz-Szam (HTS). Jego pierwsze publiczne wystąpienie, opublikowane na Facebooku, miało miejsce w obliczu chaosu, który ogarnął kraj po przejęciu władzy przez rebeliantów.

Zgodnie z relacjami, Asad opuścił Damaszek 8 grudnia rano, zaledwie kilka godzin po ataku rebelii na stolicę. Wraz z pomocą swojego sojusznika, Rosji, przeniósł się do rosyjskiej bazy wojskowej w Latakii, gdzie twierdził, że planuje kontynuować walkę o władzę.

Jednak tego samego dnia baza została zaatakowana przez drony, co zmusiło strony rosyjskie do ewakuacji Asada nocą do Rosji. „Nie planowałem opuścić kraju, wbrew wcześniejszym twierdzeniom” – zaznaczył Asad w swoim oświadczeniu.

Dzień przed ucieczką były prezydent spotkał się z dowódcami armii, zapewniając, że wsparcie militarne ze strony Rosji jest w drodze. Jednak według Agencji Reutera, Moskwa nie miała zamiaru mu pomóc już od początku rebelii.

Informacje ujawnione przez 14 rozmówców wskazują, że nie tylko doradcy i urzędnicy, ale również jego najbliżsi krewni nie byli świadomi zamiaru Asada do ucieczki do Rosji. W niecałe 48 godzin przed jego odlotem, Asad oznajmił swojemu szefowi sztabu, że zamierza wrócić do domu, podczas gdy w rzeczywistości udał się na lotnisko.

Po ucieczce do Moskwy, Asad ponownie spotkał się z żoną Asmą i trójką dzieci. Na uwagę zasługuje także informacja, że w latach 2018-2019 Asad wysłał do Rosji ogromne ilości gotówki, w tym dwie tony banknotów o wartości około 250 milionów dolarów, co zbiegło się z jego uzależnieniem od wsparcia wojskowego Kremla.

Ucieczka Asada z Syrii oznacza koniec jego rządów oraz rządów klanu Asadów, który miał miejsce przez 24 lata. Przypomnijmy, że jego ojciec, Hafiz al-Asad, sprawował władzę przez niemal trzy dekady. To, co wydarzyło się w Syrii, może być początkiem nowej epoki w regionie i wzbudza obawy o przyszłość kraju w obliczu narastającego chaosu.