Świat

Bezcenne Abramsy utknęły w polskim korku? Mogą nie dojechać na wojnę!

2025-03-24

Autor: Anna

Węzeł logistyczny w Rzeszowie, przez który na Ukrainę płynęło blisko 80% całego wojennego zaopatrzenia z krajów zachodnich, napotkał poważne problemy. Kłopoty zaczęły się, gdy prezydent USA Donald Trump na krótko wstrzymał amerykańską pomoc wojskową.

Media podają, że amerykańskie jednostki logistyczne wycofały się z bazy w Rzeszowie, a to mogło mieć wpływ na transport 49 czołgów Abrams M1A1, które zostały wysłane z Australii na front. Te nowoczesne maszyny miały przejechać przez Rzeszów, ale jak dotąd nie dotarły na Ukrainę.

Australijskie źródła informują, że z Rzeszowa wycofała się część amerykańskich jednostek, co powoduje obawy, że logistyczne wsparcie może być niewystarczające. Nie wiadomo, gdzie obecnie się znajdują wysłane czołgi i czy już dotarły na terytorium Polski. Przed wysłaniem maszyn, Australia była ostrzegana przez USA o możliwych kosztach logistycznych operacji, co rodzi pytania o to, jak dobrze przygotowana była ta akcja.

Rząd polski nie potwierdził doniesień o wycofaniu amerykańskich sił, jednak wicepremier i minister obrony, Władysław Kosiniak-Kamysz, zapewnił, że sytuacja w Rzeszowie wróci do normy. Z drugiej strony, na Zachodzie już wywołano alarm. Przeprowadzono analizy, które wskazują, że jeśli wycofanie amerykańskich wojsk okaże się prawdą, Polska powinna podjąć kroki w celu zastąpienia amerykańskich jednostek innymi siłami.

- Jeśli amerykański system militarny nie będzie w stanie przetransportować tych czołgów w odpowiednim czasie, konieczne będzie współpracowanie z naszymi polskimi partnerami oraz, w razie potrzeby, z prywatnymi kontrahentami, z uwzględnieniem kwestii bezpieczeństwa - zaznaczył australijski generał dywizji, Mick Ryan.

Z problemami z dostarczeniem czołgów na Ukrainę zmaga się również Australia, a premier Anthony Albanese przyznał, że dostawa czołgów okazała się „trudnym zadaniem”. Mimo trudności, Australia nie zamierza się poddawać i kontynuuje dążenie do wsparcia Ukrainy, co podkreśla rosnącą współpracę międzynarodową w obliczu zagrożeń.