Bohater, który ocalił życie setek osób, teraz błaga o pomoc dla syna
2024-11-20
Autor: Michał
Tadeusz Wrona, kapitan LOT, na zawsze zapisał się w historii polskiego lotnictwa 1 listopada 2011 roku, kiedy awaryjnie wylądował Boeingiem 767 na lotnisku Chopina w Warszawie, nie wysuwając podwozia. Jego niezwykłe umiejętności i opanowanie uratowały życie 231 pasażerów, a nikt na pokładzie nie ucierpiał. Jednak teraz to on potrzebuje wsparcia, nie dla siebie, ale dla swojego ukochanego syna.
Mikołaj Wrona, 40-letni pilot i ojciec dwójki dzieci, na co dzień pełnił rolę wzoru do naśladowania dla swoich bliskich. Niestety, dwa lata temu usłyszał przerażającą diagnozę - wznowienie ostrej białaczki szpikowej. Po intensywnych terapiach i dwóch przeszczepach szpiku, Walka Mikołaja z chorobą znów się zaostrzyła.
Jego żona, dzielna i wspierająca go na każdym kroku, powiedziała: "Dotarliśmy do ściany. Mikołaj jest wyczerpany walką, a jego organizm nie wytrzyma kolejnej chemoterapii, która może okazać się nieudana. Musimy znaleźć inne rozwiązanie, by dać mu szansę na życie."
Lekarze w Polsce wyczerpali już wszystkie dostępne metody leczenia. Jedyną nadzieją pozostaje terapia inhibitorami meniny, która jest dostępna tylko za granicą. Szpitale w USA oraz w Hiszpanii wyraziły gotowość do podjęcia się leczenia Mikołaja, a wyniki badań dają rodzinie nadzieję na powrót do zdrowia.
Rodzina Wronów walczyła z tym okropnym wyzwaniem przez ostatnie dwa lata, wykorzystując wszelkie oszczędności na leczenie Mikołaja. Opanowali sytuację, jednak teraz ich możliwości finansowe są na wyczerpaniu. Pomimo, iż są osobami skromnymi i nigdy nie prosiły o pomoc, zdecydowali się założyć zbiórkę, aby ratować życie syna.
Koszt leczenia Mikołaja może wynosić setki tysięcy złotych, dlatego każda najmniejsza wpłata jest na wagę złota. Zorganizowana zbiórka jest dostępna na portalu siepomaga.pl, gdzie każdy może dołożyć swoją cegiełkę do walki o życie tego odważnego pilota.
Na apel o pomoc zareagowała również Agnieszka Gozdyra z Polsat News, bliska znajoma rodziny. "Mam szczęście znać kapitana Wronę oraz jego żonę, Marzenę. To niezwykli ludzie, którzy nigdy nie prosili o pomoc, ale teraz my prosimy o wsparcie dla Mikołaja. Jeśli cokolwiek możecie zrobić, niech ta historia przypomina, że dobro zawsze powraca – napisała na swoim profilu społecznościowym.
Pomóżmy Mikołajowi Wronie stanąć do walki z chorobą, bo każdy dzień jest na wagę złota!