W czwartek Paweł Nikiel z PAP poinformował, że prokuratura zmieniła zarzuty postawione matce 2,5-letniego chłopca, który tragicznie spadł z piątego piętra. Początkowo podejrzewano ją o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo oraz spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, jednak nowe ustalenia prowadzących śledztwo wskazują na znacznie poważniejsze zarzuty.

Biomchanik, który ocenił sytuację, stwierdził, że upadek dziecka nie był nieszczęśliwym wypadkiem. W jego opinii, istnieją podstawy, aby sądzić, że chłopiec został wyrzucony przez matkę. Z tego powodu prokurator postanowił o postawieniu kobiecie zarzutu usiłowania zabójstwa. Jak informuje prokuratura, matka podejrzana o ten czyn aktualnie przebywa w areszcie.

Odniesiono się również do stanu psychicznego kobiety - w przyszłym tygodniu będzie poddana badaniu przez psychiatrę, co ma na celu ocenę jej poczytalności w chwili popełnienia czynu. Warto podkreślić, że usiłowanie zabójstwa grozi od 8 do 25 lat więzienia, a w najcięższych przypadkach również dożywotnim pozbawieniem wolności.

Tymczasem historii towarzyszy smutna wiadomość o tym, że chłopiec przeżył upadek, ponieważ jego ciałko zostało częściowo zamortyzowane przez krzewy rosnące poniżej. Nieoficjalne źródła wskazują, że dziecko jest obecnie w szpitalu, gdzie jest pod stałą opieką specjalistów. Całe wydarzenie wstrząsnęło lokalną społecznością, a wielu mieszkańców kieruje swoje myśli ku rodzinie, pragnąc wesprzeć ich w tych straszliwych chwilach.