Rozrywka

Był jedynym mężczyzną, któremu prasowała koszule. Irena Karel do dziś żałuje, że od niego uciekła

2025-04-07

Autor: Tomasz

Irena Karel, uznawana za jedną z największych gwiazd polskiego kina lat 70., miała niezwykłą historię związku z Zygmuntem Samosiukiem, utalentowanym operatorem filmowym. Ich pierwsze spotkanie miało miejsce w 1970 roku, kiedy aktorka, mając zaledwie 27 lat, była już na szczycie swojej kariery. Samosiuk od razu się w niej zakochał, co miało kluczowy wpływ na ich przyszłość.

Ich historia zaczęła się dość nietypowo – Irena odebrała telefon od Edwarda Żebrowskiego, który zaproponował jej rolę w adaptacji noweli Jarosława Iwaszkiewicza "Dzień listopadowy". Początkowo odmówiła, pragnąc odpocząć. Jednak, gdy dowiedziała się, że w obsadzie będzie także Hanna Skarżanka, postanowiła wziąć udział w projekcie.

Aktorzy mieli za sobą pierwsze spotkanie, które Irena starała się uczynić niezapomnianym. Przystroiła się, podkręciła włosy i wybrała efektowną sukienkę. Na miejscu czekał na nią Samosiuk, który od razu stracił dla niej głowę. Ich uczucie rozwijało się z dnia na dzień, a Irena wspominała, że to on był jedynym mężczyzną, któremu prasowała koszule.

Szybko po ich pierwszym spotkaniu Zygmunt przyniósł ze sobą telewizor na parapetówkę Ireny – jego atrakcyjność przejawiała się również w niecodziennym podejściu do relacji. Chciał, aby Irena obejrzała finałowy mecz mundialu 1986 w Meksyku, a ich rozmowy zaczęły się toczyć nie tylko o filmach, ale również o pasjach i zainteresowaniach.

Para zmagała się jednak z wieloma kryzysami. Znali się bardzo dobrze, często rozstawali się, ale zawsze znajdowali drogę powrotną do siebie. Irena, zakochana, chciała mieć dzieci, ale Zygmunt, zmagając się z problemem alkoholowym, wolał skupić się na swojej karierze, co prowadziło do licznych kłótni i zgrzytów w ich związku.

W 1983 roku, na skutek nagłej śmierci Zygmunta, Irena Karel przeżyła ogromny dramat. Jego śmierć była dla niej szokiem i poczuła, że zdradziła go, opuszczając do Stanów Zjednoczonych. Po jego odejściu wycofała się z życia publicznego, a jej kariera nigdy już nie wróciła na dawne tory.

Irena Karel przez lata nie nawiązała żadnej nowej relacji, uznając Zygmunta za największą miłość swojego życia. Mimo że w 1988 roku powróciła na ekran, nigdy nie zdołała odzyskać swojego statusu gwiazdy. Dziś, po kilku dekadach, wciąż opowiada o ich miłości jako o wyjątkowej, niezatartej w pamięci. To historia, która przypomina, że miłość bywa skomplikowana, a decyzje, które podejmujemy, mają swoje konsekwencje.