W obozie Jarosława Kaczyńskiego od kilku miesięcy pojawiały się spekulacje na temat potrzeby znalezienia "nowego Andrzeja Dudy" – kandydata, który mógłby wyjść poza utarte ramy polityki. Karol Nawrocki, aktualny prezes Instytutu Pamięci Narodowej, ma przyciągać uwagę jako potencjalny kandydat, niemniej jednak pojawiają się poważne wątpliwości co do jego przygotowania do zadań, które mogą go czekać w trakcie kampanii.

Krzysztof Łapiński, były rzecznik prezydenta, jasno wskazuje, że Nawrocki musi zwiększyć swoje umiejętności polityczne. "Kiedy Andrzej Duda startował w wyborach, miał za sobą doświadczenie jako europosłan, poseł i wiceminister. To dawało mu pewną przewagę w przygotowaniu do złożonych pytań. W kampanii wyborczej z pewnością pojawią się tematy dotyczące podatków, obronności oraz polityki zagranicznej i wewnętrznej. Właśnie z tego powodu Nawrocki musi być gotowy na każde pytanie" – podkreślił Łapiński.

Łapiński dodał również, że nazywanie Nawrockiego "Andrzejem Dudą 2.0" może przynieść negatywne skutki dla Prawa i Sprawiedliwości. Takie podejście może prowadzić do poważnej porażki w wyborach prezydenckich, a Nawrocki musi pozostać autentyczny i działać na własny rachunek. Niezbędne będzie jego ścisłe współdziałanie z strukturami partii oraz muszą być one zwolennikami jego kandydatury.

Niepokój w szeregach PiS wzrasta, szczególnie w obliczu nadchodzącej kampanii prezydenckiej. Dwie konkretne postacie wzbudzają obawy w partii, co sugeruje, że może pojawić się wewnętrzna walka o to, kto stanie na czołowej pozycji jako kandydat. W miarę jak zbliżają się wybory, sytuacja staje się coraz bardziej dynamiczna, a struktury partyjne będą musiały wykazać się spójnością, aby zapobiec kryzysom wizerunkowym i finansowym.

Czy Karol Nawrocki zdoła sprostać wyzwaniom? Czas pokaże, ale jedno jest pewne – jeśli chce walczyć o prezydenturę, musi pokazać swoją autentyczność i kompetencje w obliczu ogromnej stawki, jaką są przyszłe wybory.