Marcin Romanowski, poszukiwany w związku z kontrowersyjnym śledztwem dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości, wzbudza ogromne emocje wśród Polaków. W czwartek 19 grudnia, obrońca Romana Romanowskiego, mec. Bartosz Lewandowski, ogłosił, że rząd Węgier przyjął wniosek posła PiS i udzielił mu azylu. Romanowski uzasadnił swoją prośbę o azyl "politycznie motywowanymi działaniami ze strony służb i Prokuratury Krajowej". Ta informacja została potwierdzona przez administrację Viktora Orbana, co tylko podsyciło spekulacje dotyczące przyszłości byłego wiceministra.

W Polsce władze działają, aby sprowadzić Romanowskiego z powrotem do ojczyzny. W firmie badawczej Opinia24 przeprowadzono sondaż dotyczący tego, czy polityk powinien wrócić do kraju. Wyniki badań są zaskakujące: 63% ankietowanych uważa, że Romanowski powinien zostać sprowadzony do Polski, 18% jest przeciwnego zdania, a 19% nie ma wyrobionego zdania na ten temat. Tak duża liczba zwolenników powrotu polityka może sugerować, że sprawa Romanowskiego ma swoje zalążki w głębszych podziałach społecznych i politycznych w Polsce.

Marcin Romanowski ma na swoim koncie 11 zarzutów związanych z nieprawidłowościami przy przydzielaniu państwowych dotacji. 9 grudnia br. warszawski sąd rejonowy zdecydował o trzymiesięcznym areszcie dla niego, jednak poseł nie stawił się na posiedzeniu. W międzyczasie zniknął przed organami ścigania, co zaowocowało wydaniem listu gończego przez prokuraturę.

19 grudnia Sąd Okręgowy w Warszawie przyjął decyzję o wystawieniu europejskiego nakazu aresztowania Romanowskiego. Komenda Główna Policji złożyła także wniosek o wszczęcie międzynarodowych poszukiwań z wykorzystaniem tzw. czerwonej noty Interpolu, co pozwoli na zatrzymanie polityka w blisko 200 krajach. To zdarzenie może mieć ogromne konsekwencje nie tylko dla samego Romanowskiego, ale również dla całej polityki w Polsce. Dlatego warto obserwować rozwój sytuacji, ponieważ możemy być świadkami przełomowych wydarzeń w polskiej polityce.