
Czy niebezpieczeństwo wypadku sprawia, że "śmierć zdejmuje buty"? Zaskakujące fakty o urazach!
2025-03-22
Autor: Jan
Po wypadku naszą pierwszą myślą powinna być pomoc ofiarom i wezwanie służb ratunkowych. Wiele osób wierzy w mit, że stanu poszkodowanego nie da się już poprawić, gdy w momencie zdarzenia ich buty wylądowały gdzieś dalej. Dlaczego jednak to popularne powiedzenie "śmierć zdejmuje buty" nie ma podstaw w rzeczywistości?
Ratownik medyczny Piotr Jagodowski informuje, że to tylko zły mit. Wyjaśnia, że buty spadające podczas wypadków to nieodpowiednia przesłanka do oceny stanu zdrowia ofiary. - W przypadku mocno związanych butów, na przykład trekkingowych, niezależnie od siły uderzenia, istnieje małe prawdopodobieństwo, że one spadną - podkreślił.
Co ciekawe, podczas ekstremalnych urazów często inne części ciała mogą zostać uszkodzone, zanim buty spadną. Dlatego nie należy oceniać szans na przeżycie tylko na podstawie braku obuwia.
Opinie praktyków są różne. Dr Marek Dryja, ordynator na oddziale ratunkowym w Opolu, wspomina, że często widział ofiary, u których buty spadły podczas wypadków. Zdarza się, że sytuacje te są tak ekstremalne, że nie można wytłumaczyć, dlaczego buty pozostały na podłodze pojazdu. - Zdarzały się przypadki, gdzie ciała ofiar były mocno uszkodzone, ale ich obuwie leżało schludnie na podłodze - dodaje sierżant Wojciech Prajs.
Z naukowego punktu widzenia, upadek z wielką prędkością często prowadzi do urazów całego ciała, w tym kości, które w przypadku większej mocy uderzenia mogą ulec złamaniu, jednak buty, szczególnie mocno zawiązane, pozostają na nogach nawet w obliczu silnego uderzenia.
Właściwym wnioskiem jest, że ocena szans na uratowanie ofiary powinna opierać się na rzeczywistych objawach i oględzinach, a nie na popularnych przesądach, jak "śmierć zdejmuje buty". Właściwe postępowanie w sytuacjach kryzysowych może pomóc w uratowaniu wielu żyć.