
Czy Polacy są gotowi na masowe szkolenie wojskowe? Sceptycy ostrzegają przed niebezpieczeństwami!
2025-03-17
Autor: Tomasz
Polska armia może liczyć na ponad 550 tysięcy żołnierzy, w tym 300 tysięcy rezerwistów, według danych przedstawionych przez generała Wiesława Kukułę, szefa Sztabu Generalnego Wojska Polskiego. W przypadku sytuacji kryzysowej rezerwiści mogą być wezwani do służby, jednak niektórzy eksperci, jak generał Stanisław Koziej, wskazują na brak formacji rezerwowych, co rodzi pytania o realne wykorzystanie tych sił.
Ministerstwo Obrony Narodowej informuje, że szczegóły mobilizacji oraz formowania jednostek rezerwowych są objęte klauzulą niejawności, co wzbudza dodatkowe kontrowersje. Premier Donald Tusk zapowiedział na ubiegłotygodniowej konferencji „szkolenia wojskowe na wielką skalę”, jednak szczegóły pozostają nieznane.
Te plany szkoleniowe mają obejmować głównie ochotników, w tym mężczyzn w wieku od 18 do 60 lat, a kobiety również będą mogły uczestniczyć. Premier zapewnia, że do 2027 roku Polska chce przeszkolić 100 tysięcy ochotników rocznie. Tego rodzaju zapowiedzi wywołują strach w społeczeństwie – „Co zrobić z przeciętnym Kowalskim?” – pytają eksperci.
Jak tłumaczy pułkownik Piotr Lewandowski, minima umiejętności wojskowych wymagają co najmniej stu godzin intensywnego szkolenia. W ramach tych zajęć Kowalski nauczy się podstaw strzelania oraz obserwacji pola walki. Pozna zasady identyfikacji celów oraz podstawowe postawy strzeleckie, umożliwiające skuteczne prowadzenie ognia. Dowie się również, jak załadować magazynek, zasady bezpieczeństwa w posługiwaniu się bronią oraz elementy pierwszej pomocy medycznej.
Krytycy wskazują, że dużym problemem może być wiek uczestników – pułkownik Lewandowski sugeruje, że najlepszymi kandydatami do szkoleń są osoby w wieku od 27 do 35 lat. Osoby starsze mogą nie sprostać wymaganiom fizycznym, które obejmują bieg, czołganie i ewakuację rannych.
Obawy dotyczą także dobrowolności szkoleń – co się stanie, gdy Kowalski po kilku godzinach intensywnego treningu zdecyduje się zrezygnować? Pułkownik wyraża swoje wątpliwości, obawiając się, że presja na wyniki może prowadzić do ograniczenia standardów szkoleniowych.
Innym zagrożeniem, na które zwraca uwagę Lewandowski, jest wdrażanie tego programu w sposób powierzchowny. Szkolenie nie powinno być oceniane jedynie przez pryzmat liczby uczestników, ale przez rzeczywiste umiejętności, które zostaną nabyte przez uczestników.
Na koniec, emerytowany pułkownik podkreśla potrzebę realistycznego podejścia do tego projektu. „Musimy zdefiniować, czy szkolić prawdziwych żołnierzy, czy tylko budować ochotniczą obronę społeczeństwa. Czas pokaże, czy nasze obawy są słuszne.” – kończy Lewandowski.
Przed Polakami stoi więc ogromne wyzwanie, które może zmienić oblicze obrony narodowej. Jednak jak długo Kowalski będzie w stanie sprostać wymaganiom szkolenia? To pytanie, które wymaga pilnej odpowiedzi!