Zamek TSA (Transportation Security Administration) został stworzony jako alternatywa dla tradycyjnych kłódek, ale wielu pracowników lotniskowych uważa, że może stwarzać więcej problemów niż korzyści. Choć zamek składa się z trzech cyfr i teoretycznie powinien zapewniać bezpieczeństwo, rzeczywistość jest znacznie bardziej skomplikowana.

Jeden z pracowników obsługi bagażowej, z którymi rozmawiali dziennikarze, podkreślił, że korzystanie z zamków TSA w rzeczywistości może wystawiać bagaż pasażerów na większe ryzyko kradzieży. "Jestem w branży od dziewięciu lat i zdecydowanie odradzam ludziom korzystanie z kłódek TSA. To wręcz zachęca złodziei, sugerując, że zawartość może być wartościowa" – powiedział.

Kiedy zamek TSA się zepsuje, pracownicy muszą używać specjalistycznych narzędzi do otwierania bagażu, co często prowadzi do uszkodzenia zarówno zamka, jak i samej walizki. "To straszne! Sam wymuszasz kradzież, używając tego typu zamków" – dodał. Pracownicy potwierdzają, że sytuacje, w których konieczne jest otwieranie walizek, które nie działają, zdarzają się zbyt często, a efektem mogą być zniszczone przedmioty wewnątrz oraz rozrzucone bagaże na taśmach bagażowych.

Eksperci zalecają, aby inwestować w walizki z tradycyjnymi zamkami, które oferują lepszą ochronę i są bardziej odporne na uszkodzenia. Stewardesa z Virgin Australia stwierdziła: "Twarda obudowa zapewnia lepszą ochronę i pozwala na swobodne spakowanie większej ilości rzeczy bez obaw o ich uszkodzenie. Po przetestowaniu obydwu opcji nigdy nie wrócę do zamków TSA".

Mimo że zamek TSA ma kilku zwolenników, wielu podróżnych może nie zdawać sobie sprawy z ryzyka, które niesie jego stosowanie. Nie tylko można stracić cenne przedmioty, ale także naraża się na wysokie koszty związane z naprawą uszkodzonych walizek.

Następnym razem, gdy planujesz lot, zastanów się dwa razy przed założeniem zamka TSA na swoją walizkę. Czy to naprawdę takie bezpieczne, jak sugerują jego twórcy? Czasami lepiej zaufać tradycji i znanym rozwiązaniom!