Finanse

Decyzja rządu w sprawie ozusowania umów! Co na to Bruksela?

2024-11-21

Autor: Marek

Maciej Berek, minister w Kancelarii Premiera oraz szef Stałego Komitetu Rady Ministrów, potwierdził, że rząd nie ma zamiaru wprowadzać obowiązkowego oskładkowania umów zlecenia i o dzieło, co było zapisane w Krajowym Planie Odbudowy (KPO) zaprezentowanym przez gabinet Mateusza Morawieckiego.

- W wersji pierwotnie zaplanowanej w KPO ten kamień nie będzie realizowany. Nie wprowadzimy prostego oskładkowania wszystkich umów cywilnoprawnych, w tym umów o dzieło. Podjęta decyzja wiąże się z obciążeniem dla pracodawców oraz wykonawców na poziomie 5-7 miliardów złotych - powiedział Berek.

Umowy o dzieło są szczególnie ważne w niektórych grupach zawodowych, takich jak środowiska twórcze i artystyczne. Minister zauważa, że umowa ta często stanowi alternatywę dla zatrudnienia w formie umowy o pracę, zwłaszcza w sytuacjach, gdy twórca wykonuje jednorazowe zlecenie, np. tworzy rzeźbę. Oskładkowanie tych umów na równi z umowami o pracę jest zatem nieuzasadnione.

Rząd Mateusza Morawieckiego zobowiązał się wcześniej w ramach KPO do pełnego oskładkowania umów zleceń i o dzieło. Plan zakładał, że wszystkie cywilnoprawne umowy pracy podlegałyby składkom na ubezpieczenie społeczne, z wyjątkiem niektórych umów zawartych z uczniami i studentami.

Rząd Donalda Tuska wcześniej przewidywał zniesienie zasady, która pozwala na nieoskładkowanie umów zlecenia, jeżeli zleceniobiorca odprowadza składki z innego tytułu. Jednak temat pełnego oskładkowania umów o dzieło stał się kontrowersyjny z powodu trudności w ustaleniu okresu, który powinien obejmować obowiązkowe składki.

Obecny rząd zasygnalizował, że nie zamierza wprowadzać reforma przed 2026 rokiem, a najnowsze ustalenia mówią, że plany oskładkowania umów w obecnej formie nie będą realizowane. Rząd planuje prowadzić trudny dialog z Komisją Europejską w tej kwestii.

Jeśli kamień milowy dotyczący oskładkowania umów nie zostanie zrealizowany, Polska stawia czoła ryzyku utraty części funduszy z KPO. Teoretycznie możliwe jest złożenie wniosku o renegocjację warunków, wskazując obiektywne trudności, które uniemożliwiają realizację tego zadania. Wiele krajów, w tym Włochy, już korzystało z takich możliwości. Jednak KE może kwestionować, dlaczego te trudności nie zostały zgłoszone wcześniej.

Kamień milowy dotyczący oskładkowania umów zleceń stanowi część wniosku o płatność z KPO, który powinien zostać złożony do końca roku i znajdować się w kwocie 14 miliardów złotych. Na dzień dzisiejszy stopień jego realizacji wynosi jedynie 9 procent. Rząd nie jest pewny, czy zdąży z jego wypełnieniem do końca roku.

Warto zaznaczyć, że około 350 tysięcy ludzi korzysta z umów o dzieło, jednak dla większości z nich jest to tylko część ich dochodów. Jak podaje wiceminister pracy, z danych wynika, że tylko ok. 1500 osób otrzymuje wyłącznie dochody z tej formy zatrudnienia.

Opinie wśród przedsiębiorców są podzielone. Niektóre organizacje, takie jak Federacja Przedsiębiorców Polskich, popierają ozusowanie umów jako sposób na wyrównanie konkurencji na rynku pracy. Inne branże, zwłaszcza gastronomia, obawiają się wzrostu kosztów pracy, co może prowadzić do problemów finansowych.

W obliczu tej sytuacji Polska musi działać szybko, aby nie stracić tych kluczowych funduszy i znaleźć rozwiązanie, które zaspokoi zarówno potrzeby budżetu, jak i przedsiębiorców.